Zarząd Województwa Łódzkiego obradował wczoraj dłużej niż zwykle, ale o trudnej sytuacji w Teatrze Wielkim nie mówiono w oficjalnych wystąpieniach. W porządku dziennym nie znalazł się wniosek Marka Szyjki, dyrektora naczelnego Teatru Wielkiego w Łodzi, o odwołanie dyrektora artystycznego opery - Kazimierza Kowalskiego.
Kłopot ma marszałek Włodzimierz Fisiak, który niespełna trzy miesiące temu podpisał z Markiem Szyjką trzyletni kontrakt. Z jednej strony Szyjko domaga się odwołania Kowalskiego, z drugiej Kowalski opisuje wręcz niewiarygodne poczynania Szyjki w teatrze. Wydaje się, że konfrontacja jest nieunikniona, pytanie tylko, czy marszałek tkwić będzie przy wcześniejszych postanowieniach, czy też zdecyduje się na posunięcie radykalne, i je zmieni. - Ze wszystkimi decyzjami będziemy czekać, aż pan Szyjko przedstawi strategiczny plan dla Teatru Wielkiego na najbliższe trzy lata, czyli tyle, na ile ma podpisany kontrakt - mówi Włodzimierz Fisiak. - Niczego nie przesądzam, decyzje zapadać będą w końcu roku. Marszałek zapoznał się z listem, który Kazimierz Kowalski skierował do zarządu. - Niepokoją mnie pewne sformułowania tam zawarte - mówi. - Będę musiał z dyrektorem Szyjką je wyjaśnić. Na pytanie, czy dojdzie do konfrontacji między dyrektora