EN

21.03.2012 Wersja do druku

Łódź. Jan Tomaszewski i Teatr Wielki: afera, której nie było

Nie było konkursu, bo nie musiało być. Nikogo nie szukałem - tak Wojciech Nowicki, dyrektor Teatru Wielkiego, komentuje list Jana Tomaszewskiego do marszałka województwa. Poseł PiS chciał wyjaśnień w związku z powołaniem Waldemara Zawodzińskiego na wicedyrektora opery.

Niedawno przez media przetoczyła się wiadomość, że Teatr Wielki zamówił "świadczenia usług w zakresie kształtowania działalności artystycznej sceny". Zostały one zlecone Waldemarowi Zawodzińskiemu, a szacunkowa wartość zamówienia to ponad pół miliona złotych. Poseł Jan Tomaszewski napisał list do Witolda Stępnia, marszałka województwa. Pytał, "na jakiej podstawie szacunkowa wartość zamówienia (bez VAT) wyniosła 531 tys. 250 zł? Gdzie była umieszczona informacja na temat ww. przetargu? Dlaczego do postępowania przetargowego na ww. stanowisko przystąpiła tylko jedna osoba?". - To nie był konkurs. To jednoosobowa decyzja dyrektora naczelnego, do której był uprawniony - mówi Wojciech Nowicki, dyrektor naczelny Teatru Wielkiego i Teatru Jaracza. - Jak wynika z prawa o zamówieniach publicznych, musiała ona zostać opublikowana na łamach "Biuletynu Zamówień Publicznych". Poseł pytał, jak to możliwe, że jedyną osobą, która do nieg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Jan Tomaszewski i Teatr Wielki: afera, której nie było

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Łódź online

Autor:

irk [Igor Rakowski-Kłos]

Data:

21.03.2012

Wątki tematyczne