Marcin Brzozowski i Ewa Łukasiewicz byli parą bohaterów w "Alei Gówniarzy" Piotra Szczepańskiego, filmie o współczesnej Łodzi. Teraz znów się spotykają przy "Słońcu w kuchni" w Teatrze Nowym. On reżyseruje, a ona gra główną rolę. Premiera - w niedzielę o godz. 19.15
Jarosław Iwaszkiewicz napisał "Słońce w kuchni" pod wpływem wrażeń, jakie wywarła na nim Dania. Przed wojną kilka lat przebywał w Kopenhadze jako sekretarz poselstwa polskiego. Opublikowane w 1938 r. opowiadanie oddaje specyficzny surowy klimat nadmorskiego kraju i niepokój życia na granicy tożsamości. Jego bohaterka, dziewczyna o polsko-duńskich korzeniach, szuka swojego miejsca w nieprzystępnym świecie pośród chłodnych ludzi. - To jest bardzo "filmowy" tekst: malowniczy, opasły i w całości niemal nieprzekładalny na język sceniczny - ocenia Marcin Brzozowski [na zdjęciu]. - Dla rozwoju Ignasi, głównej postaci, bardzo ważny jest upływ czasu. Nie da rady sensownie go pokazać w półtorej godziny. Nie walczę więc o psychologiczny i fabularny pietyzm. Zależy mi raczej na wydobyciu zapisanej w tekście energii poprzez muzykę, obrazy i modyfikacje przestrzenne. Dla Brzozowskiego "Słońce w kuchni" jest pierwszą pracą reżyserską w teatrze inst