Teatr Muzyczny kończy przygotowania do pierwszej w tym sezonie premiery. Nie będzie to ani musical, ani operetka, czyli kanoniczne gatunki niejako przypisane zespołowi z ulicy Północnej.
Podobnie jak na początku poprzedniego sezonu ujrzymy efekt kooperacji z krakowską Grupą Rafała Kmity. Jej szef zapewnia jednak, że "Aj, waj! czyli historie z cynamonem" nie będą tym razem spektaklem stricte kabaretowym. - Tu najważniejsza będzie nostalgia. Pojawią się elementy satyryczne, ale chcę, by ludzie którzy wyjdą z teatru mieli choć kawałek serca rozgrzany dla tej kultury - mówi Rafał Kmita, człowiek-orkiestra. Nie tylko napisał scenariusz, który teraz reżyseruje, przygotował też scenografię i czuwa nad stroną wizualną. Już 25 września (premiera odbędzie się dwa dni później) po raz pierwszy scena "Muzycznego" zmieni się w stary strych pełen przedmiotów, których właściciele odeszli, pozostawiwszy w nich cząstkę siebie i pełnej niezwykłości kultury żydowskiej. Na strychu pojawią się aktorzy, którzy bawiąc się przedmiotami, przywoływać będą elementy nieistniejącego już świata. W wersji kameralnej, z udziałem