W sobotę na parkingu przed EC-1 Wschód wystąpił hiszpański teatr Carros de Foc. W "Fabryce Żywych Drzew" zagrała jedenastometrowa marionetka.
Carros de Foc (Rydwany Ognia) to uliczna trupa teatralna z Alicante specjalizująca się w paradach i plenerowych widowiskach, z którymi jeździ po całym świecie. W Łodzi Hiszpanie zaprezentowali jeden z mniejszych spektakli - nawiązującą do mitów i walki dobra ze złem "Fabrykę żywych drzew". Zgromadzeni przed odrestaurowaną zabytkową elektrociepłownią widzowie jeszcze przed rozpoczęciem show fotografowali się z jedenastometrową marionetką. Angel robił wrażenie. Hiszpanie przemieszczali go za pomocą małego ciągnika, a rękoma i nogami gigantycznego trubadura poruszały cztery osoby. Angel mrugał oczami i otwierał usta. Towarzyszył mu siwy Caballe Real (królewski koń) wierzgający co jakiś czas ku uciesze obserwatorów złotymi kopytami. "Fabryka żywych drzew" to nieskomplikowane widowisko. Atrakcją były głównie pokazy akrobacji na szarfie, a wygłaszane przez Angela teksty napisał chyba Hiszpanom Coelho.