Dziś (3 lutego) o godz. 19 w Małej Sali Teatru Nowego premiera "Nieprzyjaciela" Juliena Greena. XVIII wiek, na francuskiej prowincji dwaj przyrodni bracia pożądają żony trzeciego z nich. Co zainteresowało w dramacie reżysera?
Jan Bratkowski, reżyser: W "Nieprzyjacielu" najważniejsze są pytania o sferę naszej zmysłowości, które bohaterowie sztuki kierują do Boga. Zadają Mu kłopotliwe pytania o swój erotyzm, o dramatyczne konsekwencje, w jakie wikła człowieka jego seksualność. Także współczesnego człowieka, mimo że to sztuka kostiumowa. Istotny jest stosunek Juliena Greena do religii: poszukujący, a nie bezrefleksyjny, o który nietrudno w dzisiejszej Polsce. Religia bywa dziś traktowana jako massa tebulettae, w dodatku używana instrumentalnie, do doraźnych celów politycznych. Moją intencją jest stawianie w przedstawieniu pytań, a nie dydaktyzm. Od wielu lat jestem wierny słowom Johanna Wolfganga Goethego, że wprawdzie dzieło sztuki może oddziaływać moralnie, ale domagać się od artysty tendencji moralistycznych oznacza psuć mu warsztat. Drugi temat "Nieprzyjaciela", tak ważny dla literatury francuskiej, to uroda zła. Ponętność ta prowadzi często do zawarcia paktu z s