Nie cichnie konflikt wokół Teatru Nowego i decyzji odwołania przez prezydenta Jerzego Kropiwnickiego dyrektora artystycznego Zbigniewa Brzozy. Dziś przeniósł się na pierwszą po wakacjach sesję rady miejskiej.
Na sali wrzało. Z początku trudno było nawet ustalić, czy prezydent będzie odpowiadał na wątpliwości radnych. - Muszę być obecny na obchodach rocznicy likwidacji Litzmannstadt Ghetto - tłumaczył Kropiwnicki . - Będą ważni goście a ja pełnię obowiązki gospodarza. Opuszczę obrady, kiedy goście przyjadą. - Do której godziny zostanie pan na sali? - dopytywali radni. - Już powiedziałem - ucinał prezydent. Przed uroczystościami starczyło jednak czasu na to, by Jerzy Kropiwnicki przypomniał, dlaczego nie przedłużył umowy Brzozie. - Zdecydowały o tym głosy pracowników teatru, którzy w ten sposób zadeklarowali brak zaufania dla dyrektora artystycznego - mówił. - Zanim ogłosiłem referendum spotkałem się z przedstawicielami każdego ze związków zawodowych. Nie jestem stroną w tym konflikcie. Po sprawozdaniu pytania zadawali radni Klubu PO. - Czy nie uważa pan za dziwne i niestosowne, że prezydent zwołuje referendum wśród pracowników tea