W sobotę w Teatrze im. Jaracza zobaczymy spektakl "Apokalipsa. Skrócona historia maszerowania" Agaty Dudy-Gracz. Jego scenariusz powstał ze zderzenia apokryfu Jana Teologa i polskich realiów XXI wieku.
Młoda reżyserka od kilku lat związana z Teatrem Jaracza lubi wyszukiwać teksty mało znane lub nieobecne na scenach. Jest odważna, eksperymentuje i zbiera bardzo dobre recenzje. Scenariusz jej nowego autorskiego spektaklu powstał na bazie aktorskich improwizacji, dla których punktem wyjścia jest pochodzący z IX wieku apokryf przypisywany Janowi Teologowi. Średniowieczny tekst opowiada o początku i końcu świata stworzonego przez Szatana, który wykreował człowieka i wszystko, co go otacza, na własny obraz i podobieństwo. Widząc to, Bóg ukarał świat apokalipsą. Prawdziwą karą według Dudy-Gracz jest jednak nie koniec, ale świadomość człowieka, że ku niemu zmierza. - Nie interesuje mnie wizja apokalipsy jako pękającej ziemi i kataklizmów. Zajmuje mnie ten koniec świata, który na co dzień dzieje się między ludźmi. To, jak rodzice czynią go dzieciom, a dzieci rodzicom, ten, który dzieje się w małżeństwach i rodzinach - mówi reżyserka.