"Łgarzem" Carla Goldoniego wszedł Teatr Współczesny w Warszawie w nowy rok, pokazując tę komedię schyłku dell'arte z wysmakowaną precyzją. Reżyser Giovanni Pampiglione z pomocą Jana Polewki (scenografia) wyczarował świat wenecki połowy XVIII wieku, stylizując ruch sceniczny na wzór ówczesnych technik komicznych. Piękne kostiumy, gesty i ruch przywodziły na myśl sztychy na których utrwalone zostały postaci dell`arte. A także teatr marionetek, w którym już ktoś inny pociągał za sznurki. Na marionetkowy sposób rozegrano bowiem brawurowy finał - scenę ostatecznego wyjaśnienia intrygi oraz końcowy monolog tytułowego Łgarza. Błazenada sąsiadowała tu z nastrojem lirycznego, pełnego nostalgii wspominania epoki, która odeszła na zawsze. Podświetlone od tylu sylwetki wyglądały jak papierowa wycinanka. Liryczny był też początek z nastrojową serenadą miłosną, wyśpiewaną przez Joannę Jeżewską. To wszystko sprawiło,
Tytuł oryginalny
Łgarstwa na nowy rok
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna nr 7