"ŁAŹNIA" była w autorskich intencjach "agitką", politycznym plakatem. W równym stopniu jak "okna ROSTA" spełniać miała doraźne cele propagandowe. W "Łaźni", podobnie jak w twej grafice satyrycznej atakował Majakowski bezpośrednio i bezpardonowo, Nie delikatnymi witkami smagał, przeciwnie: wskazywał palcem i walił na odlew. Przede wszystkim w biurokrację, ale nie tylko. Sam Naczdyrdups uosobienie biurokratycznego majestatu, to także kabotyn ("artystów jest wielu, a naczdyrdups jeden"), hochsztapler (znakomicie uniwersalne przemówienie), głupiec (epizod z Noczkinem). Galeria typów jest znacznie bogatsza. Oto bezduszny i bezmyślny Optimistienko, oto konformista ( potakiwacz-nadgorliwiec Iwan Iwanowicz z nieodłącznym Momentalnikowem, oto "dworski" artysta Bekwedoński (a obok niego Reżyser na życzenie zwierzchności komponujący "sceny alegoryczne"), czy mazgajowata Pola z rewolucyjną biografią i mieszczańskim charakterem, czy wreszcie Mezaliansowa... Nawet Cz
Tytuł oryginalny
Łaziebny Wowa Majakowski
Źródło:
Materiał nadesłany
Słowo Polskie Nr 142