Jeśli rację miał Aleksander Bruckner przypisując autorstwo "Tragedii o bogaczu i Łazarzu" Janowi Gulińskiemu, to mówić należy o wielkim pechu tego dramatopisarza. Ukończona w roku 1643 sztuka, jakże gdańska w swojej treści, nie dość, że nie doczekała się druku, to jeszcze jako dzieło anonimowe przeleżeć musiała aż 325 lat w miejskim księgozbiorze, cierpliwie czekając na swą teatralną prapremierę. Łazarz to biblijny żebrak, który próżno wyczekiwał u wrót bogacza litościwej jałmużny, ot, choćby okruchów z jego stołu. Jednakże to właśnie on, nędzarz wrzodami okryty, trafić miał po śmierci na łono Abrahama, w odróżnieniu od możnego pana, który za brak miłosierdzia wtrącony został w ognie piekielne na wieczne potępienie. W XVII-wiecznej sztuce gdańskiej daje się zauważyć zwyczaj umieszczania niektórych scen biblijnych na tle tutejszego pejzażu. Świadczą o tym obrazy Antona Moliera, a wśród nich najbardziej może
Tytuł oryginalny
Łazarzowa hibernacja
Źródło:
Materiał nadesłany
Dziennik Bałtycki nr 53