"Ławeczka" w reż. Mateusza Przyłęckiego w Teatrze Dramatycznym w Białymstoku. Pisze Anna Kopeć w Kurierze Porannym.
Kobieta po przejściach i mężczyzna z przeszłością, a między nimi osobliwe uczucie. Agnieszka Możejko-Szekowska i Bernard Bania emocjonalnie i finezyjnie pokazali historię pewnej znajomości. "Ławeczka" rosyjskiego dramaturga Aleksandra Gelmana to sceniczny samograj. Dialog samotnych ludzi o rozpaczliwym poszukiwaniu uczucia, porusza każdego widza. Jedni będą się w nim doszukiwać własnych doświadczeń, inni zżymać na stereotypowe portretowanie bohaterów. Spotykają się w parku. On -w zależności od sytuacji cwaniakujący Jura, Kola, Alosza lub Fiedia - notoryczny podrywacz, któremu zależy jedynie na szybkim seksie. Ona - dobroduszna Wiera - która dla chwili uwagi jest w stanie poniżyć samą siebie. Wszystko to pozory. Nasi bohaterowie są dużo bardziej skomplikowani. Potrzeba bliskości - nieważne czy na całe życie czy tylko na jedną noc - obnaża ich prawdziwą osobowość. Dla odrobiny uczucia gotowi są czarować, przysięgać, potem kłamać, drę