Solski "tragizował" Łatkę, Rapacki był w tej roli "raczej śmieszny niż złowrogi", Woszczerowicz "dawał akrobatyczne popisy", lichwiarz Łomnickiego był "odrażający", a jaki będzie Łatka Englerta?
W sobotę w Teatrze Narodowym na scenie przy Wierzbowej odbędzie się premiera "Dożywocia" Aleksandra Fredry. Spektakl reżyseruje Jan Englert. Englert zagra też Łatkę. Fredrowski Łatka, lichwiarz, który staje się posiadaczem dożywocia, czyli dożywotniej renty pewnego hulaki i karciarza Leona Birbanckiego, to jedna z tych ról w historii teatru polskiego, z którą mierzyli się najwybitniejsi aktorzy. Rola - tajemnica. Bo kim jest właściwie ten Łatka? - pytał przed laty Jan Kott. "Krzywonos", wymokły (...) łebsowi", "nos kobuzi", "oko kocie" - taki opis lichwiarza wkłada Fredro w usta jednego z bohaterów "Dożywocia" - Leona Birbanckiego. Wielu odtwórców roli Łatki szukało dla siebie schronienia w charakteryzacji: doklejali sobie nosy, paznokcie, zakładali peruki, zmieniali sposób chodzenia, głos... "Wyciągnięte, chude palce tego chciwca, kołyszący się chód, postać wpół zgięta, usłużna, uprzejma, a chytra... jego głos skomlący, rzadki, rozczochr