Niezwykłą nocną wędrówkę po Łasztowni zaproponowali szczecinianom w miniony weekend szwajcarski tancerz butoh Imre Thormann i Janek Turkowski z Teatru Kana. W widowisku "Łasztownia. Cztery obrazy w przestrzeni" oprowadzili publiczność po wyspie, z czterema przystankami w czterech budynkach - pisze Ewa Podgajna w Gazecie Wyborczej - Szczecin.
Łasztownia powinna stać się przestrzenią kontemplacyjną dla ludzi z miasta. Przechodziłoby się na drugą stronę rzeki przez most, niemal symbolicznie, żeby znaleźć się w miejscu sprzyjającym głębszej refleksji. Niezwykłą nocną wędrówkę po Łasztowni zaproponowali szczecinianom w miniony weekend szwajcarski tancerz butoh Imre Thormann i Janek Turkowski z Teatru Kana. W widowisku "Łasztownia. Cztery obrazy w przestrzeni" oprowadzili publiczność po wyspie, z czterema przystankami w czterech budynkach. W jednym z nich widzowie mogli się położyć na zielonej trawie obok ekranów (nagrobków?), na których twarze szczecińskich pionierów szeptały im swoje życie. W innym, w ciemnej sali, w której przed chwilą zamarła zabawa, zaopatrzeni w latarki podświetlali gości w bezruchu. Przebrani w ubrania ochronne obserwatorzy stawali się niczym kosmonauci, penetrujący jakąś inną cywilizację. Odkrywając przestrzeń nie tylko przed sobą, ale też jej m