Nie będę pisać o Pewnej Istotnej Sprawie, która zaprząta obecnie koronowane demokratycznie głowy i zmusza niektórych do Samoobrony - o "Miarce za miarkę" w reż. Anny Augustynowicz w Teatrze Powszechnym w Warszawie pisze Ewa Hevelke z Nowej Siły Krytycznej.
W Teatrze Powszechnym, przy pełnym świetle, bez dekoracji i makijażu, podziału na widownię i scenę, Anna Augustynowicz pokazała Wielką Grę. Znajdujemy się na ringu, w studiu telewizyjnym. Tam, gdzie przed publicznością, według zasady "Trzeba Rozmawiać", przedstawiony został nie odosobniony przypadek uwiedzenia. Strażnik (Michał Sitarski) wprowadza nas w akcję. Kolejne postaci wyławiamy spośród widzów, bo kłaniają się uśmiechają, machają do nas, kiedy o nich mowa. W sodomo-gomorycznym księstwie ogólnego rozpasania, Claudio (Rafał Królikowski) - pewny siebie kochanek z włosami na żel i Julia (Anna Moskal) - panienka cnotliwa w czarnych butach na obcasach, zapędzili się w afekcie. W zasadzie mieli prawo jako małżonkowie, ale kontrakt nie został spisany, więc przysięga się nie liczy. On za to poniesie konsekwencje. Chyba, że świątobliwej mniszce, jego siostrze Isabelli (Dominika Ostałowska), uda się wpłynąć na nieskazitelnego, surowego An