Samo życie! - powiedział ktoś wychodzący za mną z Teatru Muzycznego, gdzie właśnie wybrzmiewały długotrwałe oklaski po spektaklu komedii pt. "Czarujący łajdak" w wykonaniu warszawskiego teatru "Kwadrat" z Janem Kobuszewskim w roli tytułowej i w otoczeniu czołówki aktorskiej. Bo też i prawda. Niby nieczęsto się zdarza, aby ktoś miał drugą żonę żyjącą z pierwszą w miłej komitywie, a oprócz tego przez 10 lat utrzymywał kochankę, którą właśnie zamierzał opuścić dla innej, oczywiście młodszej. Ale powiedzmy sobie panowie szczerze, że coś w tym jest. Każdy z nas, jeżeli nie uczynkiem, to i na pewno myślą i zamiarem miewał takie właśnie układy. Aby jednak uczynić z tego sprawną całość, płynnie plątać sytuacje i szpikować je kapitalnymi dowcipami słownymi, trzeba wielu lat praktyki. Takiej jaką mają francuscy majstrowie od lekkiej muzy. Pierre Chesnot, autor "Czarującego łajdaka" jest godnym członkiem tej g
Tytuł oryginalny
Łajdak naprawdę czarujący
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Poznańska nr 60