EN

21.11.2016 Wersja do druku

Ładne, nie powiem, ale po co tym razem?

"Kosmos" Witolda Gombrowicza w reż. Krzysztofa Garbaczewskiego w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Maciej Stroiński.

Motto: "Cieszy mnie "nic", bo "nic" to jest właśnie to coś, co się robi przez całe życie. Człowiekuś stoi, siedzi, mówi, pisze i nic" (Witold Gombrowicz, "Kosmos"). Teatr Garbaczewskiego to głównie wygląd teatru Garbaczewskiego. Jest bogato - a na pewno w sensie ilościowym, że jak światła, to od razu dyskoteka, jak ciuchy, to prosto z Zurychu i naprawdę niebrzydkie. Kamerki też by weszły do działu "bogato", gdyby znowu dali drona (por. "Burza" z Wro), a tak to są tylko scenicznym bejzikiem, wyposażeniem takim jak podłoga. Tym razem spektakl jest i obładowany, i OBWIESZONY, cały odpust zwisa z góry. Szczęki, wymiona, nawet aktorzy zwisają, co akurat, ten zwis, ma pokrycie w tekście. Aktorzy są w tym teatrze równorzędni z wystrojem ("Czasami chętnie zastąpiłabym wszystkich aktorów żywymi przedmiotami" - mówi Aleksandra Wasilkowska, http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/232037.html) są częścią scenografii, a - w tym teatrze - to żadna obelga. Bo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

materiał nadesłany

Autor:

Maciej Stroiński

Data:

21.11.2016

Realizacje repertuarowe