"Ładna historia'" de Flersa i Caillaveta należy do typowych utworów tej znakomitej spółki komediopisarskiej. Tryska humorem, pełna jest dowcipu w ustawieniu typów i sytuacji, wiąże uwagę widza do końca i smakuje jak lekkie może, ale nie fałszowane francuskie wino. Oczywiście, wymaga tempa i bardzo precyzyjnej gry. Aby sztuka mogła być w naszych warunkach wystawiona, musiała ulec skrótom. Trzeba było zrezygnować z komicznego korowodu gości weselnych w 1 akcie, sprowadzając ich do jednej, koniecznej w dalszej akcji postaci. Sztukę zredukowano niejako do elementów niezbędnych. Słyszałem utyskiwania na to, ale ich nie podzielam. O ile mi wiadomo, i w Polsce przed wojną dokonywano w tej komedii skrótów podczas objazdów. Zresztą, o czym tu mówić. Tak krawiec kraje, jak materii staje. Lepiej, że Wacław Radulski mógł tak wyreżyserować tę komedię, niż gdyby jej wcale nie wystawiono. Z tego skrótu reżyser wydobył, co się dało. Obsadę dobrano sta
Tytuł oryginalny
"Ładna historia"
Źródło:
Materiał nadesłany