W tej inscenizacji właściwie wszystko jest jak należy. Chronologiczny ciąg wydarzeń, wierny Gombrowiczowi porządek dramatyczno-zdarzeniowy. Zarysowana jest nawet semantyczna struktura "Ferdydurke" - demaskacja języka przerodzonego w system form stereotypowych, w schemat rządzący naszym postępowaniem i zachowaniem do tego stopnia, że zmienia on ludzkie bytowanie w ciąg automatycznych odruchów. Oczywiście - zdań funkcjonalnych, posuwających naprzód akcję, jest więcej. Oczywiście - przyjemność płynąca z czytania "Ferdydurke" jest większa, bo pozwala podpatrywać rodzącą się formę, porządek językowy, kształt słów. Oczywiście - konkretyzacja sceny teatralnej ogranicza możliwość uogólnienia, skoro przypowieści o Filidorze dzieckiem podszytym i Filibercie zainscenizować się nie da. Ale jesteśmy przecież w teatrze. Świadomość, że adaptacja powieści na scenę zawsze będzie tylko szkieletem skąpo mięśniami obrosłym, została nam więc dana a
Tytuł oryginalny
Ćwiczenia z Gombrowicza
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Pomorska nr 82