EN

30.06.2004 Wersja do druku

90 stopni w skali Celsjusza

Bardzo uważnie poprowadził pan pierwszą próbę "Hamleta". Trema? - Pierwszy raz podchodzę do "Ham­leta". Mam w pamięci "Hamleta" z lat 70., którego zagrał Daniel Olbrych­ski. Na pierwszej próbie odczytaliśmy wiersz Herberta "Tren Fortynbrasa". To rodzaj poetyckiego patronatu. Bę­dziemy rozpamiętywać w spektaklu historię duńskiego księcia. Do pracy zaprosiłem sześciu niepełnospraw­nych aktorów z warsztatów terapii zajęciowych. Choć mniej sprawni od nas, może bardziej wrażliwi - wzbo­gacą opowieść o losach Hamleta. W ich oczach znajdzie potwierdzenie swoich niepokojów i przeczuć. Kim jest Hamlet? Idealistą. Wielkim egocentrykiem. Egoistą ocierającym się o narcyzm. Bo­haterem zbrojnego konfliktu pomię­dzy Danią i Norwegią. Człowiekiem tę­skniącym za Niebem. Który najpierw pyta: Być albo nie być, a potem: Jesteś tam? Który kocha, złości się, nawet przeklina. W oryginale u Szekspira Hamlet mówi: "Fortuna to kurwa". Nie myślę teg

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

90 stopni w skali Celsjusza

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni Lubelski

Autor:

rozmawiał Waldemar Sulisz

Data:

30.06.2004

Realizacje repertuarowe