"Kopciuszek" w choreografii Giorgio Madii w Operze Krakowskiej. Pisze Paweł Dybicz w Przeglądzie.
Krakowska inscenizacja baletu "Kopciuszek" (przeniesiona z łódzkiej opery) to najlepszy dowód na uniwersalność sztuki. I nie w tym rzecz, że przedstawienie wyreżyserował Włoch, scenografię i kostiumy wykonała Niemka, rolę Kopciuszka tańczy Japonka (Mizuki Kurosawa), księcia Litwin (Aurimas Sibirskas), a role kobiece - macochy i jej córek - znakomicie interpretują mężczyźni. Owa uniwersalność to rodzaj baletu, bo obok klasyki są elementy dell'arte i burleski, a nawet można się doszukać wstępu do break dance. To także klarowny przekaz sceniczny, pozwalający zrozumieć widowisko bez pomocy tłumacza lub wstępnej pogadanki streszczającej dzieła Perraulta czy braci Grimm. Oparty na muzyce Rossiniego balet w niewielkim tylko stopniu zainspirowany jest muzyką z jego opery pod tym tytułem. Na spektakl złożyły się chyba najbardziej znane fragmenty utworów tego włoskiego kompozytora. Choć twórcy "Kopciuszka" deklarują, że jest on dla dzieci od lat 10