"8 kobiet" Roberta Thomasa w reż. Adama Sajnuka w Och-Teatrze w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
Najlepszą rolę w tym przedstawieniu zagrała Izabela Dąbrowska. To było bowiem miejsce i czas na przerysowanie swoich bohaterów, nawet na pewnego rodzaju szarżę (i p. Izabela istotnie ze swojej Albertynki cudownie sobie dworuje), jeśli oczywiście reżyser inspirował się także filmem, w którym - jak pamiętamy - jazda ta trzymanki właściwie nie ma. Pozostałe postacie były mniej wyraziste, tak, jakby chciano zwrócić naszą uwagę nie na ekscentryczność naszych bohaterek, a na ich faktyczne motywacje, na ich strategie przetrwania w tym zamkniętym babińcu, na sposób, w jaki radzą sobie - czy też raczej nie radzą - z emocjami. Dlatego ten spektakl nie jest do końca ani kryminałem, ani komedią czy też farsą, a raczej - w lekkiej co prawda formie, ale - poważniejszą próbą przyjrzenia się więzom, które łączą owe bohaterki, które stworzyły sobie w domu na odludziu ni mniej ni więcej - tylko ładnie opakowane piekło.