EN

31.03.2014 Wersja do druku

60-lecie Teatru Andersena: Potwory, aktorzy i spółka. Najlepsze anegdoty z teatru

Mała syrenka staje w obliczu tragicznego wyboru. Może zabić ukochanego albo poświęcić własne życie. Radzi się widowni. Dzieci skandują: "zabij go, zabij go..." - aktorzy Teatru Andersena opowiadają historie zza kulis.

W 1984 r. Maria Wąsiel debiutowała skromną rólką w zastępstwie. Jakimś sposobem dowiedziały się o tym panie w przedszkolu, gdzie uczęszczała jej córka. Na spektakl ruszyła cała delegacja z dziećmi i wychowawczyniami, aby zobaczyć kiełkującą artystkę. Nagle rozlega się podekscytowany głosik: "O tam, o tam! Jest moja moja mama. Trzyma lampę!". "Kopciuszek" to nie tylko klasyka baśni, ale i romantyczna hitoria, która porywa serce pań w każdym wieku. Do tego stopnia, że po spektaklu jeden z aktorów otrzymał propozycję odpłatnego występu na wieczorku panieńskim. .. Kiedy grano "Księżniczkę na ziarnku grochu" przy garderobach nie było jeszcze toalety. Tak się przypadkiem złożyło, że podczas spektaklu księżniczka przeżywała nieudawane katusze wiercąc się i kręcąc na wszystkie strony. Kiedy trwały poszukiwania feralnego groszka , nie tracąc rezonu i nie wypadając z gry, pobiegła do łazienki w holu. "Król Maciuś Pierwszy" t o j

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

60-lecie Teatru Andersena: Potwory, aktorzy i spółka. Najlepsze anegdoty z teatru

Źródło:

Materiał nadesłany

Polska Kurier Lubelski online

Autor:

Sylwia Hejno

Data:

31.03.2014