EN

25.02.2025, 14:50 Wersja do druku

Zero

Zero w reż. Jakuba Zubrzyckiego w Teatrze Studyjnym w Łodzi. Pisze Rafał Turowski na swojej stronie internetowej.

fot. Mikołaj Zacharow/ mat. teatru

Jesteśmy oto w szpitalu psychiatrycznym, nastoletni pacjenci właśnie biorą udział w zajęciach prowadzonych przez Animatora (Dorian Zypper), który nie jest ani lekarzem, ani psychologiem, a właściwie to kaowcem, z jakiegoś powodu wyczulonym na wulgaryzmy. Ale cóż, one padają, bo i Serena (Zuzanna Kłos i Zuzanna Markowska), i Wikipedia (Klaudia Kuźmińska i Julia Wojnowska), i Łapa (Mikołaj Lubera i Kuba Sirko) doskonale wiedzą, gdzie są, dlaczego się tu znaleźli i – jaka jest ich przyszłość, a zwłaszcza o niej trudno mówić nie używając słów obelżywych.

To jest również, a może przede wszystkim – opowieść o uczciwości, głównie wobec siebie. Cena, którą za nią płacą nasi bohaterowie, jest niewyobrażalnie wysoka. Tymczasem podczas którychś zajęć rozmowa zejdzie na rodzinę Animatora…

Zero jest bardzo ascetycznym spektaklem – nie mamy, poza krzesłami, żadnej scenografii, nie mamy w finale np. ślubu gejowskiego (żeby odgonić skojarzenia ze Spartakusem). Jest tylko scena, siedmioro aktorów i – tekst.

Tekst bardzo bolesny, wywołujący bezbrzeżną wręcz bezsilność. I niestety, nie będący fikcją, podobnie jak prawdziwe są dane dotyczące samobójstw wywołanych chorobami psychicznymi, szczególnie wśród młodych ludzi. Dlatego pierwszą widzką Zera powinna być minister zdrowia, którą z pewnością – w każdym razie na te 90 minut – opuściłby niczym dotychczas nie mącony dobry nastrój.

W role naszych trojga bohaterów wciela się po dwoje aktorów. Proszę osobiście sprawdzić, jaki sens ma ten zabieg, w każdym razie cała siódemka zagrała fantastycznie. Zero jest jednym z niewielu widzianych przeze mnie spektakli z dorosłymi aktorami wcielającymi się w nastolatków, który nie skończył się katastrofą.

Tytuł oryginalny

Zero

Źródło:

www.rafalturow.ski
Link do źródła

Autor:

Rafał Turowski

Data publikacji oryginału:

21.02.2025