Joanna Kulig. Odważnie łapała każdą szansę, dzisiaj branżowe magazyny widzą w niej kandydatkę do Oscara.
- Współcześnie nie można być biernym. Jasne, czasem rozsyła się swoje papiery po świecie i nic z tego nie wychodzi, ale jeśli się nie roześle, to czego można oczekiwać? - mówiła mi pięć lat temu Joanna Kulig. Dzisiaj jest jedną z najgłośniejszych aktorek Europy. Jej wspaniałą kreację w "Zimnej wojnie" Pawła Pawlikowskiego oklaskiwano w Cannes, Polka trafiła na okładkę francuskiego "Elle" jako "sensacja kina", a jej karierą za oceanem zajmuje się jedna z najlepszych amerykańskich agencji CAA, która reprezentuje m.in. Meryl Streep i Brada Pitta. Za tę rolę Kulig zdobyła też nagrodę Europejskiej Akademii Filmowej, branżowe pisma wymieniają ją wśród kandydatek do Oscara. Ale poza talentem za tym sukcesem stoją lata konsekwentnej pracy, gdy odważnie łapała kolejne szanse. Grała m.in. w Starym Teatrze w Krakowie, pojawiła się w kilku serialach telewizyjnych, na dużym ekranie zadebiutowała w głównej roli w "Środzie, czwartku rano" Grzego