XL Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych im. Aliny Obidniak w Jeleniej Górze. Po trzecim dniu pisze Merwan w portaliku24.pl.
W niedzielę (9 lipca) w Jeleniej Górze zakończył się jubileuszowy XL Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych im. Aliny Obidniak, najstarsza tego typu impreza w Polsce i jedna z najstarszych tego typu imprez w naszej części Europy. Przez trzy dni plac Ratuszowy opanowali szczudlarze, klowni, muzycy, tancerze i artyści cyrkowi z Czech, Polski, Ukrainy i Włoch.
Po raz kolejny przekonaliśmy się, że sztuka uliczna to nie tylko efektowny pokaz dla przypadkowych obserwatorów, ale również przejmująca wypowiedź o najważniejszych sprawach ludzkości. Ponad 40 lata temu we Francji, ówczesna dyrektorka Teatru im. Norwida, Alina Obidniak usłyszała okrzyk: – „Alina! My wszyscy do Ciebie przyjedziemy!". Była to odpowiedź zgromadzonych w wielkim namiocie artystów, którzy w ten sposób zareagowali na zaproszenie do Jeleniej Góry. I przyjechali po raz pierwszy w 1983. Zainicjowali tym samym Międzynarodowy Festiwal Teatrów Ulicznych, który istnieje do dzisiaj.
– Wiele się przez te 40 lata zmieniło na świecie, w kraju i w naszym mieście. Zmieniał się też festiwal, jego zasięg terytorialny, czas trwania czy budżety poszczególnych edycji. Jedno pozostawało i powinno pozostać na zawsze niezmienne: magia wielkiego, teatralnego święta, które co roku w wakacje napełnia nasze miasto sztuką i płynącą z niej energią – opowiada dyrektor festiwalu Tadeusz Wnuk.
Niedzielne spotkanie z Kamilem „Żonglerem" Maleckim ze Szczecina było propozycją do rodzinnego spędzenia czasu dla tych zupełnie małych, jak i dużych. Klaun, pedagog cyrkowo–teatralny, żongler i ogniomistrz przedstawił „Otwartą strefę cyrkową"dla całej rodziny, zarówno dla dzieci jak i dorosłych. Artysta zaprosił do swojego świata, gdzie udostępnione były rekwizyty cyrkowe dla każdego, kto tylko chciał spróbować cyrkowego rzemiosła.
Pierwszym spektaklem w niedzielne popołudnie była „Księżycowa droga" Teatru Nikoli, który od trzech dekad mieści się w Krakowie. I co ciekawe, dyrektor, reżyser, mim i aktor Teatru Nikoli w jednej osobie – Mikołaj Wiepriew, urodzony w Jekaterynburgu w azjatyckiej części Rosji, od 1993 Krakowianin, absolwent Miejskiej Akademii Cyrku i Sztuki Teatralnej w Kijowie (1982), w tym roku obchodzi swoje okrągłe 70. urodziny i jubileusz pół wieku twórczości. „Księżycowa droga" łączy w sobie elementy pantomimy, akrobatyki, komedii, tańca współczesnego i sztuki cyrkowej. To spektakl o marzeniach i życiu (drodze). A największy nacisk stawiany jest tu na humor. Widzowie śledzą wędrówkę dwóch postaci: kobiety (Dominika Jucha, która w tym roku obchodzi 20-lecia działalności teatralnej) i mężczyzny (Mikołaj Wiepriew), którzy gonią za marzeniami.
Później Teatr Czerwona Walizka z Jeleniej Góry wystąpił z programem familijnym „Tu i teraz plus 40 plus" z okazji czterdziestych urodzin lidera teatru – klauna Rufiego Rafiego, czyli alter ego Rafała Biesiady. W jego ulotnych doświadczeniach i paradoksach życia codziennego były oczywiście urodzinowe niespodzianki i sentymentalne wspomnienia. Była to pełna humoru klaunada z udziałem publiczności, uzupełniana znakomitą oprawą muzyczną „na żywo". Pokaz spodobał się widowni niezależnie od wieku.
Teatr Formy z Wrocławia wystawił „Trzy oblicza Salvadora Dali", zainspirowany życiem i twórczością jednego z największych artystów XX wieku, malarza surrealisty, ekscentryka – Salvatora Dali. Choreografia idealnie komponuje się z charakterem muzyki (od flamenco, po rock i metal). Reżyser Józef Markocki rozgrywa kolaż scen wobec stojącego na sztaludze obrazu Salvadora Dali „Trwałość pamięci". Przywołane są tu inne słynne obrazy z lat 30. XX wieku, które stały się znakiem firmowym artysty – człowiek złożony z szuflad, dzikie zwierzęta, ekscentryczne kobiety, topniejące zegary czy płonące żyrafy. Pojawiają się też nawiązania do innych przejawów jego twórczości oraz kilka motywów zaczerpniętych z jego ekscentrycznego życia. Spektakl obfituje w poruszające się, efektowne, żywe instalacje. „Trzy oblicza Salvadora Dali" zakończyły zasłużone gromkie brawa.
Wędrowna trupa Teatr Klinika Lalek pokazała swoje baśniowe widowisko pt. „Poemat o Słońcu i Księżycu"w reżyserii Wiktora Wiktorczyka z muzyką wykonywaną na żywo przez Włodzimierza Kiniorskiego, o kobiecie i mężczyźnie, o księżycu i słońcu, o nocy i dniu, o wietrze i o drzewie, o żywiołach i zapachu łąki, o jing i jang, o początku i końcu, do którego docieramy na grzbiecie tęczowego smoka. Są tu ogromne lalki teatralne, metaforyczne maski, machiny, instalacje, kostiumy i inne osobliwe elementy scenograficzne. Przestrzeń budują aktorzy w długich, czarnych pelerynach. Są to malarze przestrzeni, którzy kreują scenariusz rzeczywistości i usypują z trocin mandalę, tym samym budując niesamowity obraz wszechświata. Siłą sprawczą, początkiem i przyczyną akcji spektaklu są dwie młode istoty – Księżniczki Słońca i Księżyca, które symbolizują źródło wschodów i zachodów Słońca. Słońc jest mężczyzną w złotym stroju i w promiennym pióropuszu, który przeobraża się w białego ptaka z jedwabnymi skrzydłami. A Księżyc tu tajemnicza kobieta w czerni i z księżycowym nakryciem głowy, która posiada swoją magiczną Machinę Nocy.
Na zakończenie festiwalu dobrze znany jeleniogórskiej publiczności ukraiński Akademicki Teatr Woskresinnia ze Lwowa zaprezentował „Glorię", z którą gościł w Jeleniej Górze podczas 28. Międzynarodowego Festiwalu Teatrów Ulicznych (2010) i podobnie jak wtedy zachwycił publiczność. Widowisko o pradawnych rytuałach i obyczajach, którego motywem przewodnim stają się ogień i woda, przy dźwiękach muzyki symfonicznej, ukazał nie tylko ukraińską ludowość, lecz także sceny rodem z apokalipsy. Teatr Woskresinnia po raz kolejny pokazał, że ważne i trudne treści można zaprezentować posługując się całym arsenałem środków pozostających w dyspozycji teatrów ulicznych.