"32 omdlenia" Antoniego Czechowa w reż. Andrzeja Domalika w Teatrze Polonia w Warszawie. Pisze Rafał Turowski na stronie rafalturow.ski.
8 lat po premierze, ale - lepiej późno niż wcale, znów z podziękowaniami dla Teatru, że gra latem i że można niewybaczalne zaległości ponadrabiać. Wcale nie jest łatwo o tym spektaklu coś nowego napisać, bo przez te lata padło już tyle ciepłych słów, że kolejne ode mnie będą niestrawne. Więc może tak: mam w związku z tym spektaklem pewna obserwację, mianowicie - otrzymałem więcej niż się spodziewałem. Gdyż do któregoś momentu był to popis talentu i warsztatu całej trójki aktorów, właśnie na TO szedłem do Polonii, ale w "Oświadczynach", środkowej jednoaktówce, w cudownie skreślonym przez Czechowa momencie absurdalnego dialogu Krystyna Janda najnormalniej w świecie nie wytrzymała i zaczęła się śmiać. No to i Jerzy Stuhr nie wytrzymał... Oboje naturalnie wrócili po sekundzie do ról, ale widownia... Był śmiech do rozpuku, były łzy i owa dawka dziecięcej niemal radości, jaka daje oglądanie wspaniałych aktorów wchodzących