Chłodem wiało w sobotni wieczór w okolicy placu Świętego Ducha. Nic dziwnego. Oto artyści z teatru imienia Bogu ducha winnego Juliusza Słowackiego wystawili na widok publiczny zero bezwzględne. Dla zmylenia konkurencji nadali swojej operacji kryptonim "Apokryf wigilijny". Jaka jest recepta na postwigilijne zero bezwzględne? 1. Należy pomieszać ze sobą dokładnie fragmenty tekstów autorów dawnych i niedawnych, znanych i nieznanych, a następnie wykrzykiwać je na różne sposoby, zadając kłam tezie, że są takie utwory, które bronią się same. Jeśli po spektaklu ktoś będzie się zżymał na treść, zwalić na Kochanowskiego i Kolberga, jeśli na kompozycję - przepytać go z definicji kolażu i kompozycji szopkowej. 2. Trzeba robić dużo huku wszelkiego rodzaju (tupot, brzęk, szum i pienia): na scenie, za sceną i nad sceną - tak, by widz nie poczuł sic bezpieczny i nie przygrzał znienacka. 3. W wytworzonym w ten sposób hałasie wywrzaskiwać swo
Źródło:
Materiał nadesłany
"Czas Krakowski" nr 5