EN

7.01.1991 Wersja do druku

- 273,15

Chłodem wiało w sobotni wieczór w okolicy placu Świętego Ducha. Nic dziwnego. Oto artyści z teatru imienia Bogu ducha winnego Juliusza Słowackiego wystawili na widok publiczny zero bezwzględne. Dla zmylenia konkurencji nadali swojej operacji kryptonim "Apokryf wigilijny". Jaka jest recepta na postwigilijne zero bezwzględne? 1. Należy pomieszać ze sobą dokładnie fragmenty tekstów autorów dawnych i niedawnych, znanych i nieznanych, a następnie wykrzykiwać je na różne sposoby, zadając kłam tezie, że są takie utwory, które bronią się same. Jeśli po spektaklu ktoś będzie się zżymał na treść, zwalić na Kochanowskiego i Kolberga, jeśli na kompozycję - przepytać go z definicji kolażu i kompozycji szopkowej. 2. Trzeba robić dużo huku wszelkiego rodzaju (tupot, brzęk, szum i pienia): na scenie, za sceną i nad sceną - tak, by widz nie poczuł sic bezpieczny i nie przygrzał znienacka. 3. W wytworzonym w ten sposób hałasie wywrzaskiwać swo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Czas Krakowski" nr 5

Autor:

Marek Mikos

Data:

07.01.1991

Realizacje repertuarowe