Paweł {#os#1856}Mossakowski{/#} w spektaklu "Rysa" próbuje przybliżyć temat mało popularny: wycinek z dziejów polsko-żydowskich. Opowieść o zdanych na łaskę i niełaskę losu kolejach przyjaźni Polaka Andrzeja Mieczkowskiego (Piotr {#os#7269}Adamczyk{/#}) i Żyda Szymona Fajgerta (Cezary {#os#16885}Kosiński{/#}) jest rzutem oka na Polskę od czasów drugiej wojny światowej do marca 1968. Niewielu autorów odważyło się mówić o tym, a już na pewno żaden nie zrobił tego w tak delikatny i zarazem przejmujący sposób. Początek spektaklu zapowiada historię żydowskiego chłopaka zbiegłego z getta, którego - trochę pod presją sytuacji - ratuje blondwłosy Polak. Prawdziwe zaskoczenie przychodzi, kiedy widz niespodziewanie trafia do Polski stalinowskiej roku 1951. Tu już nie jest jasne, kto jest w gorszych tarapatach. Żyd staje się oficerem UB, Polak - fałszywie oskarżoną ofiarą systemu. Ale oto znowu mija dekada, a my trafiamy do redakcji pis
Tytuł oryginalny
25-letnia Rysa
Źródło:
Materiał nadesłany
Tele Tydzień Nr 49