"1666" w reż. Michała Zadary w Teatrze Żydowskim w Warszawie. Pisze Witold Mrozek w Dwutygodniku Stronie Kultury.
W spektaklu Zadary większy akcent pada na pokazywanie mechanizmów, niż budowanie historii poszczególnych postaci. A dobrze wiemy, o jakie mechanizmy chodzi. Singer pisał "Szatana w Goraju" na początku lat 30. w Warszawie - gdy w ościennych Niemczech w siłę rósł ruch nazistowski. Teatr Żydowski im. Estery, Racheli i Idy Kamińskich nie jest najczęściej odwiedzaną przez krytykę sceną; nie jest też miejscem kojarzonym z głównym nurtem współczesnego teatru. Ma raczej opinię miejsca, w którym czas się zatrzymał; świątyni przechowującej pewien szczególny obraz żydowskiej kultury. Tym bardziej zasługuje na baczną uwagę "1666" - spektakl Michała Zadary zrealizowany tam w ramach festiwalu "Warszawa Singera". Zadara zgrabnie zagrał z przestrzenią instytucji, w której przyszło mu pracować. Ramą do adaptacji "Szatana w Goraju" Isaaca Bashevisa Singera uczynił skecz Tuwima "Mistyka finansów". Podawany w do bólu stereotypowy sposób "żydowski dowcip