- Nasz festiwal jest zadaniowy, budowany merytorycznie, nie eventowy,
efemeryczny - i tego należy strzec. Marzy mi się większa opieka finansowa, stabilność i spokój w budowaniu kolejnych edycji - o tegorocznym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych w Łodzi opowiada dyrektor Ewa Pilawska.
Krzysztof Karbowiak: Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych to wyjątkowa okazja, by zobaczyć największe znakomitości polskich scen. Kto pojawi się w tym roku? Ewa Pilawska: Odpowiem najprościej - mistrzowie sztuki scenicznej, zarówno ci, którzy w Polsce i za granicą od lat uchodzą za niedoścignione autorytety w tej dziedzinie, jak i ci, których teatralna wrażliwość sprawiła, że będąc twórcami młodymi uznawani są za wyjątkowych artystów. Budując repertuar festiwalu staram się zawsze, by towarzyszyła mu pewna uspójniająca całość myśl. W tym roku takim tematem będzie "estetyka współczesnego teatru". W takiej perspektywie teatr ze Szczecina jest równie ważny co warszawski TR. Festiwal Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych to przede wszystkim możliwość bardzo ważnej rozmowy środowiska i publiczności na temat współczesnego teatru, estetyki współczesnego teatru. Dlatego śmiało promujemy nasz festiwal hasłem "od 26 lutego do 22