"Gyubal Wahazar" Stanisława Ignacego Witkiewicza w reż. Pawła Świątka w Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Wystawiony w 130 rocznicę urodzin Witkacego dramat z 1921 r. dowodzi, że sporo prawdy jest w stwierdzeniu, że nic nie starzeje się tak szybko jak awangarda. Ostatnie dwa spektakle Jana Klaty w Starym Teatrze - "Król Ubu" i "Król Lear" - były efektownymi, ale dość pustymi teledyskami o władzy i religii. Witkacowski "Gyubal Wahazar" w reż. Pawła Świątka jest pod każdym względem kontynuacją tego cyklu: błyszczącym, ale pełnym oczywistości i wystawiającym cierpliwość widza na dużą próbę klipem o władzy i religii. Tytułowy Gyubal w wykonaniu Marcina Czarnika jest skrzyżowaniem showmana i psychopaty. Dzierży władzę absolutną, decyduje o życiu i losie swoich poddanych, którzy zresztą niespecjalnie się buntują, bo dyktatura wydaje im się lepszym wyjściem niż trudy i niepewność demokracji. Zabawa gruczołami, którą w sztuce uprawia demoniczny Doktor Rypmann ma się pewnie dziś rymować z genetyką czy biotechnologią, badanie procentowe kobiety