"111" w reż. Tomasza Mana w Teatrze im. Horzycy w Toruniu. Pisze Anita Nowak w serwisie Teatr dla Was.
"111" to cena rewolweru, który zakupił bohater sztuki, polski nastolatek, aby zastrzelić nim swoich rodziców. W złotówkach. Jego pierwowzór z realu, który natchnął Tomasza Mana ideą napisania dramatu "111", w Stanach wydał z pewnością więcej, w dolarach, na karabin maszynowy. Ale i zadanie wyznaczył sobie ambitniejsze. Oprócz rodziców powystrzelał jeszcze pół klasy. Co decyduje o tym, że młodzi ludzie dokonują takich zbrodni? A cena życia ich bliskich jest tak niewysoka? Czarna czeluść pudełkowej sceny kojarzy się ze złowieszczą klatką bez wyjścia. Przecinająca ją tylko jasna ława może być kozetką psychoterapeuty. W sumie bardzo trafna to do tego dramatu oprawa Anety Piekarskiej-Man. Jako że rzecz opowiada o tragedii chłopca zatrzaśniętego w obrębie rodziny, która zupełnie go nie rozumie, a całość sztuki, stanowiącej opowiadanie w czasie przeszłym, przypomina wyznania na seansach psychoterapeutycznych. Już w pierwszej scenie b