Szekspir napisał sztukę Romeo i Julia, Prokofjew napisał balet pod tym samym tytułem, Peryt - operę ożenił z dramą preromantyczną. Rodowód tej ostatniej ujawnia się jeszcze przed rozpoczęciem akcji, kiedy ciemności teatru rozdzierają oślepiające błyskawice. Muzyka Prokofjewa grzmi ponuro. Oj, będą straszyć! I uwodzić zapierającymi dech w piersiach pięknościami pysznych obrazków. Tak właśnie, jak przystało na - zwłaszcza francuską - preromantyczną inscenizację Szekspirowską, z której słowo i sens poezji stratfordczyka pędzono na siedem wiatrów, by tę zbyteczną gadaninę z powodzeniem zastąpić barwnym widowiskiem. Tłum werońskich młodzieńców z T. Narodowego jest zdecydowanie muzykalny: w rytm Prokofjewa dziarsko się pojedynkuje, sprawnie zmienia układy, raczy widza pysznymi strojami i nie zmusza do żadnych refleksji. Po efektownym entree panicze zniknęli za kulisami, kilka słów dialogu wcisnęło się chyłkiem w akcję, ale oto już p
Tytuł oryginalny
0:1 czyli Szekspir przegrał do Peryta
Źródło:
Materiał nadesłany
Teatr nr 15