Reżyser koszalińskiego spektaklu stworzył spektakl długi i nużący, w którym zabrakło ostrości, wyrazistości postaci i dowcipu. Toczący się wobec widzów przewód sądowy, który ma spowodować uniewinnienie jednego z trzech bohaterów sztuki, pozbawiony jest tej temperatury, której można by oczekiwać- wówczas gdy gra toczy się o najwyższą stawkę. Tak więc widzowie, na których spoczywa obowiązek wydania ostatecznego werdyktu, postawieni są w niełatwej sytuacji, bowiem racje i przekonania Seneki, Petroniusza i Petusa Trezei nie ścierają się w ogniu walki o pryncypia, raczej odbijają się niczym puszczona w ruch piłka i to nie ping-pongowa. Znacznie dynamizują przedstawienie sceny z udziałem Wykonawcy (Zdzisław Derebecki), którego sposób scenicznego istnienia jest jasny i konsekwentnie przez aktora realizowany.
Tytuł oryginalny
?
Źródło:
Materiał nadesłany
Goniec Teatralny Nr 11