To już ostatnie przedpremierowe poprawki dekoracji i kostiumów pod czujnym okiem pary scenografów Ewy i Wiesława Stremejków. Za godzinę rozpocznie się prapremiera nowej polskiej sztuki zatytułowanej "Małżeństwo Marii Kowalskiej", jest to zarazem sceniczny debiut autorki Marii Kurowskiej. Wystawienia sztuki podjął się Teatr Polski w Poznaniu. Reżyseruje Grzegorz Mrówczyński, który do zagrania tytułowej roli zaprosił Jadwigę Jankowską-Cieślak.
- Czy nie obawia się pan, że widownia może odczuwać pewien przesyt, że w kinie współczesnym polskim, że w teatrach za dużo będzie nagle o staliniźmie o tych ponurych czasach lat przełomu 40-50-tych. Grzegorz Mrówczyński - Nie obawiałbym się tego, prapremiera "Małżeństwo Marii Kowalskiej" Marii Kurowskiej to jednak utwór, który w swoich ramach czasowych obejmuje okres od końca września 1944 a więc od upadku powstania warszawskiego, a kończy się 13 grudnia 1981 r., w momencie ogłoszenia stanu wojennego. Jest to sztuka o losie żołnierzy Armii Krajowej po wojnie 40-leciu powojennym w Polsce Ludowej i elementy stalinowskie są tu oczywiście mocniej i tragiczne ale to jest tylko część losów głównej bohaterki. Myślę, że ten ważny debiut powinien spotkać się z dużym zainteresowaniem. Jadwiga Jankowska-Cieślak - Tu się na szczęście tak złożyło, że i ja miałam ochotę i pan dyrektor też miał ochotę i sztuka była i jest nadal fascynując