Niechlujstwo w podawaniu nazwisk ludzi, o których się publicznie mówi lub pisze, sięga szczytu, stając się szczególnym przejawem ignorancji. Wygłaszając przedwczoraj w programie I Polskiego Radia (godz. 15.55, "Pięć minut o teatrze") niby-recenzję z warszawskiego przedstawienia "Świętej Joanny", red. Anna Retmaniak zwierzyła się ze swej początkowej obawy, czy "młody reżyser Florian Sobieniowski" zdoła odpowiednio zinterpretować ten trudny utwór Bernarda Shaw. Jezus, Maria! Młody reżyser Florian Sobieniowski? Coś się tu pani recenzentce niesamowicie pokręciło! Florian Sobieniowski nie tylko nie jest młody, ale od dwudziestu już lat nie żyje, gdyż zmarł w roku 1964, i to jako człowiek 83-letni. Był nie reżyserem, lecz tłumaczem i krytykiem literackim. Nawiązawszy w Anglii osobisty kontakt z Bernardem Shaw, uzyskał wyłączne prawo przekładu jego sztuk na język polski. Toteż i "Świętą Joannę" wystawia się u nas w przekła
Tytuł oryginalny
SPODZIEŃ WĄSKI
Źródło:
Materiał nadesłany
Sprawy i ludzie nr 6