EN

14.01.2014 Wersja do druku

Zawsze kurs na najgorsze

Sceniczna adaptacja "Wycinki" Thomasa Bernharda w Schauspielhaus Graz to wyznanie miłości dla pisarza, w którym równoważą się niechęć i smutek - o przedstawieniu Krystiana Lupy pisze Werner Krause w Kleine Zeitung.

Dla zrozumienia dzieł i istoty twórczości Thomasa Bernharda są potrzebne jedynie dwa kluczowe pojęcia. "Hassliebe", czyli miłość i nienawiść w jednym, jest pierwszym z nich, drugim wieczne poszukiwanie "Zufluchtsmenschen", ludzi, w których można się schronić. Szukał i znalazł takowych przynajmniej na jakiś czas, częściowo znikali oni nie tylko z jego życia, częściowo ich zniszczył. Nigdzie nie wypowiedział tego wyraźniej niż w wydanej w roku 1984 "Wycince", która szybko dorobiła się miana powieści skandalu w czystej formie. Słusznie, jeśli kryterium jest totalny rozrachunek z małżeństwem artystów Lampersberg. Niesłusznie, ponieważ zbyt często pomijano i pomija się fakt, że chodzi o drastyczną powieść o artyście, w której Bernhard występuje nie tylko jako werbalny okrutnik i oskarżyciel, lecz i siebie sadza na ławie oskarżonych i urządza równie rygorystyczny proces własnej egzystencji poety. Treść da się szybko opowiedzieć. Narr

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Kleine Zeitung, 12.01.2014

Autor:

Werner Krause

Data:

14.01.2014

Wątki tematyczne