EN

11.10.2023, 12:52 Wersja do druku

Zabawa, zabawa, w Elsynorze zabawa! „Hamlet w ruchu” Sztuki Nowej

„Hamlet w ruchu” Sztuki Nowej w Mazowieckim Instytucie Kultury w Warszawie. Pisze Łukasz Adamczyk.

fot. PatMic

Witamy w Elsynorze! Dziękujemy Państwu za przybycie i obdarzenie nas zaufaniem. Zrobimy wszystko, żebyście dobrze się bawili! Program wieczoru został szczegółowo opracowany przez agencję marketingową, a my dołożymy wszelkich starań, aby sprostać Państwa oczekiwaniom. Na przystawkę odrobinę się pośmiejemy, następnie szczyptę wzruszymy, a na końcu czeka prawdziwa BOMBA, jednak nie uprzedzajmy faktów – musicie Państwo doświadczyć tego sami! Jeśli Wam się spodoba, to następnym razem przyprowadźcie rodzinę, przyjaciół, znajomych z pracy i w ogóle każdego, kto ma ochotę dobrze się zabawić! Emocje gwarantowane!

Ale, ale! Nim rozpoczniemy, bardzo ważne pytanie.

Bez czego nie ma zabawy?

Nie ma zabawy bez PIOSENKI!

Zatem zaśpiewajmy razem!

Do sali tanecznym krokiem wprowadza widzów uśmiechnięty Klaudiusz, gospodarz i mistrz ceremonii w jednym – charyzmatyczny, czarujący, uwodzicielski. Dwoi się i troi, by widzowie czuli się zaopiekowani i dopieszczeni. W końcu zapłacili za to, żeby znaleźć się wieczorem w tym właśnie miejscu i cytując klasyka – „here we are now, entertain us”. Bo przecież przyszliśmy się dobrze bawić, prawda? Przyszliśmy spędzić miły wieczór w towarzystwie klasyki światowego dramatu, pielęgnując nasze samozadowolenie, aby z pomocą narzędzi krytycznej analizy odpowiedzieć na pytanie: „Po co po raz kolejny wystawiać Hamleta?”. Ale czy rzeczywiście wiemy, czego się spodziewać? Czy możemy czuć się bezpiecznie?

„Elsynor” rządzi się swoimi prawami – goście siądą przy stole, kelnerzy przedstawią się, uprzejmie zagadają, w końcu przez cały wieczór będą do dyspozycji. Klaudiusz (z pomocą wytycznych agencji marketingowej) zatroszczy się, aby wypełniali swoje obowiązki na najwyższym poziomie, niezależnie od pozycji w hierarchii. Stanie na straży ściśle ustalonych zasad, a jeżeli będzie trzeba przywróci dyscyplinę twardą ręką – bez zbędnych sentymentów, wszak satysfakcja klienta jest najważniejsza. Przedstawienie musi trwać! Za wszelką cenę.

Hierarchia, przemoc, władza – o tym (między innymi) nadal opowiada „Hamlet”, jednak rozmawiając o tym w 2023 roku nie sposób zauważyć przesunięć w dyskursie, które uwypuklają wymienione wartości jako typowo męskie fetysze. Wkraczamy więc do ekstremalnie zmaskulinizowanego świata, ociekającego testosteronem tak bardzo, że prowokującym wątki homoerotyczne oraz kształtującym relacje na wzór więziennych. Wszystkie role grają mężczyźni, a najniżej w hierarchii znajduje się mężczyzna portretujący kobietę (Ofelię). To, co rozpoczyna się jako satyra czy wręcz groteska stopniowo przestaje być komfortowym nawiasem sytuacji scenicznej. Klaudiusz jawi się jako pojemna metafora późnokapitalistycznego patriarchatu – jednocześnie pociągający, zabawny, przykuwający uwagę, ale także posiadający władzę, aby za cenę swobody zapewnić show. Z czasem uwypukli się jego mroczne oblicze – przemocowego, apodyktycznego despoty, który w imię spektaklu powoli, lecz systematycznie przekroczy każdą granicę napotkaną na drodze.

W tym świecie odnalazł się Poloniusz – kelner doskonały, perfekcyjny trybik w maszynie. Jak sam przyznaje – w młodości postanowił zniknąć, być przezroczystym. Przepływa przez niego władza Klaudiusza, idealnie poddaje się jego tresurze, jest wzorowo posłuszny i mimowolnie podtrzymuje reguły gry. To świetna strategia przetrwania, jednak wydaje się, że maska wrosła w niego, infekując osobowość i hamując ludzkie odruchy. Idąc tym tropem, najmniej skażeni wydają się najmłodsi performerzy, opierający kreacje Hamleta i Laertesa głównie na młodzieńczej witalności i fizyczności. Być może choroba daje na ten moment pojedyncze objawy – egoizm, arogancję, obojętność?

fot. PatMic

Patriarchat stopniowo pożera wszystkie role, po kolei zawłaszczając elementy rzeczywistości – postaci, scenografię, piosenki, a nawet emocje widzów. Władza i pieniądz determinują relacje, w ramach których silniejszy poniża słabszego. Symptomatyczne, że wszyscy gardzą Ofelią, co doprowadza do sytuacji, w której aktor najpierw wchodzi w dialog ze swoją kreacją sceniczną, niejako próbując renegocjować narzuconą maskę (a także budując prawdziwie intymną relację z widzami), co zostaje natychmiastowo zawłaszczone przez Klaudiusza w trakcie poruszającego wykonania Pieśni Gertrudy. Kolejne upokorzenia ze strony Hamleta i Laertesa skutkują porzuceniem postaci przez performera, „scenicznym samobójstwem” zakończonym pogrzebem wykorzystującym waterboarding – torturę stosowaną przez amerykański wywiad. Czy już wspominałem o więziennej dynamice relacji?

Więźniami wydają się przede wszystkim mężczyźni, niejako nie mający możliwości wyboru, mogąc jedynie przyodziać maski przykrywające bezradność wobec zastanego porządku. Nawet niniejsza recenzja została napisana przez, nie da się ukryć, mężczyznę. Naturalnie, chciałoby się zobaczyć w tej przestrzeni kobiety – ich wigor, ich wrażliwość, ich emocje. I tak – spektakl współtworzyły kobiety, reżyserując, tematyzując i kontekstualizując systemową przemoc. Zatem rodzi się pytanie: czy oprócz ostentacyjnej prowokacji wnosi to do dyskusji coś nowego? Czy oprócz naturalnie budzącej się potrzeby odwetu proponujemy coś jeszcze? Przemoc rodzi przemoc i eskaluje w więcej przemocy – wszak dramat kończy się masakrą zrównującą wszystkich wobec siebie. To znaczy, że nie ma nadziei na systemową zmianę? Jedyne, co nas czeka to nieustanna wymiana oprawców z ofiarami, jednostkowa zemsta powodowana latami opresji i w pełni uzasadnionym gniewem? Ewentualnie „spalmy wszystko do gołej ziemi i spróbujmy od nowa”? Czy to jedyne perspektywy, jakie nam zostały?

A może to kolejna pułapka zastawiona przez twórców? Pytanie, czy możemy im zaufać.

***

Reżyseria: Dawid Żakowski
Tekst i dramaturgia: Patrycja Babicka
Choreografia: Daniela Komędera-Miśkiewicz
Muzyka: Katarzyna Piszek aka KASAI i A_GIM
Reżyseria światła: Tadeusz Perkowski
Reżyseria dźwięku: Adam Jankowski
Scenografia: Sebastian Żwirski
Artysta wizualny: Konrad Tułak NGHTLOU i Adrian Cognac
Produkcja i koordynacja: Iwa Ostrowska
Performerzy: Kamil Adamus, Marek Bula, Konrad Duplicki, Maciej Feliga, Paweł Mandziewski, Agata Zataj
Identyfikacja wizualna Restauracji Elsynor: Askar Vein

Źródło:

Materiał nadesłany