EN

25.10.2022, 17:49 Wersja do druku

Wszyscy tańczymy Frankensteina

fot. Tomasz Ćwiertnia / mat. teatru

„Frankenstein” w chor. i reż. Tomka Ciesielskiego w Fundacji Nowszego Teatru. Zaprezentowany w Teatrze Łaźnia Nowa w Krakowie. Pisze Piotr Gaszczyński w „Teatrze dla Wszystkich”.

Program OFF Polska, organizowany przez Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, to projekt, w którym teatry niezależne mają możliwość zaprezentowania swojej twórczości szerszemu gronu odbiorców. W ramach tego przedsięwzięcia powstał spektakl Frankenstein, dość luźno inspirowany powieścią Marry Shelley.

Spektakl Fundacji Nowszego Teatru jest połączeniem teatru tańca i teatru fizycznego, w którym dramaturgia przedstawienia wynika z ekspresji i ruchu ciała aktora. Słowo we Frankensteinie stanowi jedynie tło dla dalszych wydarzeń. Tekst realizuje się poprzez taniec i muzykę, komponowaną na żywo za pomocą konsoli. Jak piszą sami twórcy spektaklu, głównym tematem poruszanym przez Shelley jest swego rodzaju rozdwojenie, wewnętrzny konflikt między ukrytymi pragnieniami człowieka, a jego zewnętrzną postawą. Dlatego też na początku przedstawienia aktorzy są ukryci za kostiumami, przypominają nomadów na pustyni bądź rozbitków na wyspie. Ich ruchy są bardzo spokojne, badawcze, krążą wokół siebie nieufnie. W miarę upływu czasu wchodzą ze sobą w coraz bliższe interakcje, zaczynają tworzyć coś na kształt relacji.

W ciągu niecałej godziny przedstawienia obserwujemy skondensowany proces przechodzenia od obcości, poprzez wspólnotę, do rozpadu, ponownego odłączenia się od siebie. Wszystko to w aurze pewnej tajemniczości, półmroku, transu. Układ przestrzenny zastosowany w spektaklu, bliskość widzów w stosunku do aktorów, pozwala obserwować realny, fizyczny wysiłek, jaki postacie muszą włożyć w poszczególne układy choreograficzne. Tym samym symboliczny trud w nawiązaniu kontaktu z drugim człowiekiem, zostaje dodatkowo zobrazowany przez pot i ciężki oddech poszczególnych postaci.

Zerwanie z liniową fabułą na rzecz wariacji na dany temat, dla której Frankenstein jest jedynie punktem wyjścia, w połączeniu z formą teatru tańca, powoduje że spektakl jest bardzo hermetyczny, trudny w odbiorze dla tzw. „zwykłego widza”. Oczywiście sposób w jaki twórcy eksploatują utwór Shelley to ich święte, nienaruszalne prawo, natomiast jak czytamy na stronie Instytutu Teatralnego program OFF Polska ma na celu to, by niezależni, alternatywni twórcy mogli dotrzeć ze swoją twórczością pod przysłowiowe strzechy. Spektakl Fundacji Nowszego Teatru, choć bez wątpienia intrygujący, z pewnością nie trafi do „niewyrobionego” widza.

fot. Tomasz Ćwiertnia

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła