EN

10.07.1965 Wersja do druku

"Wesele" u Mrożka

"Tango" zaczyna się jak gro­teska o strasznych mieszcza­nach - tych z pokolenia sprzed pół wieku i tych sprzed wojny, polskich i niepolskich - trwających nadal w naszych czasach. Na scenie jest rupie­ciarnia rzeczy i ludzi. Wypcha­ne zwierzęta, połamany wózek dziecinny, klatka, suknia ślub­na sprzed czterdziestu lat, ka­tafalk po zmarłym dziadku sprzed dziesięciu lat, sztuczne kwiaty, aksamitne obrusy, fi­gurki, graty i łachy - nicze­go tu się nie rusza i nie zmie­nia od niepamiętnych czasów. I ludzie: babcia - zidiociała, wesoła staruszka, która lubi grać w karty; wuj Eugeniusz z fin de siecle'u; rozmamłany ojciec-intelektualista, który w imę wolności osobistej nie za­pina piżamy na guziki; mama, która się puszcza z ordynar­nym, ale za to "prostym, au­tentycznym jak życie" debilem Edkiem... I syn Artur- mło­dy człowiek, ten buntuje się przeciw światu, który - jak u Szekspira - wypadł z formy, wyzbył się wszelkich zasad i systemów wartoś

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Wesele" u Mrożka

Źródło:

Materiał nadesłany

Autor:

August Grodzicki

Data:

10.07.1965

Realizacje repertuarowe