EN

24.03.2021, 16:44 Wersja do druku

Wędrówka do domu

"Wędrówka Nabu” wg Jarosława Mikołajewskiego w reż.  Przemysława Jaszczaka w Teatrze Arlekin w Łodzi. Pisze Justyna Landorf, członkini Komisji Artystycznej 27. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

fot. Ha-Wa / mat. teatru

Zanim rozpocznie się spektakl Wędrówka Nabu w Teatrze Lalek Arlekin, usłyszymy pytanie: „Czym jest dom?”. Najmłodsi widzowie nie tylko chętnie zabiorą głos, ale i zilustrują swoją wypowiedź znalezionymi pod fotelem kredkami, a ich rysunki posłużą jako element scenografii teatralnej.

To zaproszenie do dyskusji jest ważne, bowiem historia napisana parę lat temu przez Jarosława Mikołajewskiego (skądinąd autora reportażu Wielki przypływ o włoskiej wyspie Lampedusa), zarówno porusza aktualny i trudny temat uchodźstwa, jak i ma rzadko spotykaną, w książkach dla dzieci, otwartą formę zakończenia. Tego na co dzień nie robi się dzieciom.

Jak rozmawiać z dziećmi o wykluczeniu, stereotypach, tolerancji?

Tytułowa Nabu jest dziewczynką, która wyrusza w daleką podróż w poszukiwaniu nowego i trwałego domu (jej własny, zrobiony z gałęzi, płonie). Zanim dotrze do celu, napotka same przeszkody w postaci niewidzialnych ścian, drutów kolczastych, braku pieniędzy czy nieprzyjaznych ludzi. I chociaż wykaże się niebywałą wytrwałością i odwagą – przemierzając samotnie pustynię i przeprawiając się wpław przez morze – to jej przybycie do wymarzonej krainy „murowanych, wysokich domów” nie będzie kresem wędrówki.

Spektakl wyreżyserowany przez Przemysława Jaszczaka wykorzystuje głównie technikę czarnego teatru, choć sięga też po inne środki wyrazu. Aktorzy na tle zaciemnionej sceny, czarnych zasłon i parawanów pozostają przez większą część przedstawienia niemal niewidoczni. Białe elementy, fluorescencyjne rekwizyty w połączeniu ze światłem UV oraz barwnymi wizualizacjami tworzą niezwykłe, bajkowe efekty. Początkowe perypetie głównej bohaterki pokazywane są za pomocą teatru cieni, a sama Nabu, lalka stolikowa, znakomicie animowana jest wspólnie przez troje aktorów (ale też i przez samą Adriannę Maliszewską, kiedy Wojciech Schabowski i Michał Szostak zmieniają się w kolejnych urzędników wydających zakazy małej wędrowniczce). Pozostają obrazy: najpierw dokazującej, a potem wyczerpanej dziewczynki, jej niezwykłej przeprawy przez morze (zrobione najprawdopodobniej ze srebrnego materaca), odrealnione, święcące głowy celników i żołnierzy, kolorowe łódeczki pojawiające się na czarnych ekranach oraz upragniony dom, na którym aktorzy zawieszają rysunki zrobione przez wszystkich widzów.

Drobna dziewczynka o kruczoczarnych włosach i ogromnych oczach wygląda „obco” i nie rozumie języka nowego kraju. Czy dlatego część jego mieszkańców nie chce jej przyjąć? Sama bohaterka nie widzi swojej inności, nie widzi też barier, które stawiają przed nią dorośli. Niewidzialna ściana nabija jej guza, niewidzialny drut rani jej łydki, ale ona się nie zraża.

Widzi za to łódki, które mogłyby ją przewieźć w bezpieczne miejsce, ale ten jej optymizm zostaje wydrwiony przez pragmatycznych celników, domagających się pieniędzy. Nabu nie rozumie dlaczego nie może popływać w jeziorze, ani zamieszkać ze swoją rodziną w domu, który nigdy nie spłonie.

Niewielka książeczka Mikołajewskiego, przeniesiona w całości przez twórców z Teatru Arlekin, kończy się sceną, w której zebrany tłum odprawia rodzaj sądu czy też głosowania nad dalszym losem bohaterki. Połowa chce pozwolić Nabu „ogrzać się i wypocząć”, druga połowa: żeby „znowu weszła do wody”. Ubrani na biało aktorzy wskazują palcem przeciwne kierunki, a potem śpiewają piosenkę, która przedtem otwierała spektakl. Piosenkę o domu, który jest schronieniem, bezpieczną przestrzenią dla całej rodziny oraz miejscem marzeń. Jednak teraz tekst jest nieznacznie zmieniony: pada w nim pytanie, gdzie znajduje się to miejsce, ta bezpieczna przystań, o której marzy bohaterka spektaklu.

Niełatwe zadanie postawili twórcy teatralni przed rodzicami młodych widzów: porozmawiać nie tylko o tym, czy spodobał im się spektakl, ale wytłumaczyć, dlaczego mała Nabu nie została nagrodzona za swoją odwagę, jak z reguły bywa w bajkach. Wszyscy chcieliby happy endu, ale w życiu nieczęsto się on zdarza. Warto zmierzyć się z pytaniami, które z pewnością postawią dzieci, na temat możliwego zakończenia historii Nabu oraz wspólnie zastanowić się, co może się wydarzyć, a także co można zrobić, aby mała bohaterka odnalazła swoje upragnione miejsce.

Justyna Landorf

Jarosław Mikołajewski WĘDRÓWKA NABU. Reżyseria: Przemysław Jaszczak, scenografia: Aleksandra Starzyńska, muzyka: Urszula Chrzanowska, projekcje: Agnieszka Waszczeniuk, teksty piosenek: Magda Żarnecka. Premiera w Teatrze Arlekin w Łodzi 4 kwietnia 2020.

Źródło:

Materiał własny