Logo
Aktualności

Warszawa. Spotkanie z Karoliną Gruszką w ramach cyklu "Aktorki na Bielanach"

18.11.2021, 15:26 Wersja do druku

24 listopada o godz. 17.00 w Bibliotece Publicznej w Dzielnicy Bielany (u. Z. Romaszewskiego 19) odbędzie się spotkanie z Karoliną Gruszką i pokaz filmu "Maria Skłodowska-Curie" (2016) w ramach cyklu "Aktorki na Bielanach". Spotkanie poprowadzi Łukasz Maciejewski.

fot. mat. organizatora

MARIA SKŁODOWSKA-CURIE 

Czas trwania: 100 min

Produkcja: Polska, Niemcy, Francja, Belgia 2016

REŻYSERIA – Marie Noёlle

SCENARIUSZ – Marie Noёlle, Andrea Stoll

ZDJĘCIA – Michał Englert

KAROLINA GRUSZKA

Urodziła się 12 lipca 1980 roku w Warszawie. W wieku 13 lat zadebiutowała w filmie jednego z najbardziej uznanych reżyserów polskiego kina Krzysztofa Zanussiego „Chopin w zamku". W 2003 roku ukończyła warszawską Akademię Teatralną. Słynie ze swojego profesjonalizmu i poważnego podejścia do aktorstwa. W latach 2003-2008 była aktorką Teatru Narodowego w Warszawie, z którym współpracuje do dzisiaj. Zagrała w kilkunastu polskich serialach i filmach fabularnych reżyserowanych m.in. przez Kazimierza Kutza, Macieja Dejczera, Filipa Bajona czy Jana Jakuba Kolskiego. Przełomem w jej karierze była rola w filmie Izabelli Cywińskiej „Kochankowie z Marony", za którą otrzymała nagrodę dla najlepszej aktorki pierwszoplanowej na XXX Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni oraz nominację do Polskiej Nagrody Filmowej Orły 2007. Karolina Gruszka jest jedną z niewielu młodych polskich aktorek grających w filmach zagranicznych. Pojawiła się m.in. u Davida Lyncha w „Inland Empire”. Szerokiej publiczności znana jest przede wszystkim z roli Gieni w serialu Izabelli Cywińskiej „Boża podszewka" oraz roli Magdy w komedii Roberta Wichrowskiego „Francuski numer". Prywatnie aktorka jest żoną Iwana Wyrypajewa, rosyjskiego reżysera filmowego i teatralnego. Małżonkowie  współpracowali razem przy okazji nagrodzonego Nagrodą Publiczności na festiwalu Nowe Horyzonty filmu „Tlen”.  

Wybrana filmografia:

2016 – „Maria Skłodowska-Curie”

2016 – „Szczęście świata”

2014 – „Pani z przedszkola”

2012 – „Żywie Biełaruś!”

2010 – „Mistyfikacja” 

2010 – „Trick” 

2009 – „Tlen”

2007 – „Futro” 

2006 – „Francuski numer” 

2006 – „Inland Empire” 

2006 – „Miłość w przejściu podziemnym w święta polskie” 

2006 – „Wszyscy jesteśmy Chrystusami” 

2005 – „Kochankowie z Marony” 

2002 – „Bez litości” 

2002 – „Break Point” 

2001 – „Przedwiośnie” 

2000 – „Daleko od okna” 

KRÓTKO O FILMIE

„Maria Skłodowska-Curie” to wystawna, międzynarodowa koprodukcja o życiu słynnej polskiej noblistki. Historia niezwykłej kobiety, która nie wahała się iść za głosem serca, a dzięki inteligencji, wiedzy    i nieprzeciętnym umiejętnościom zdołała przekonać do siebie świat nauki, od zawsze zdominowany przez mężczyzn. To również niepowtarzalna podróż w czasie do Paryża z przełomu wieków – miasta sztuki i odkryć, które zmieniały świat. W roli tytułowej w filmie wystąpiła Karolina Gruszka. Partnerują jej m.in. Iza Kuna w roli Bronisławy Skłodowskiej – siostry noblistki, Piotr Głowacki jako Albert Einstein, Jan Frycz jako Ernest Solvay – założyciel Międzynarodowego Instytutu Fizyki oraz Daniel Olbrychski jako Emile Amagat – zagorzały przeciwnik Marii. Światowa premiera filmu „Maria Skłodowska-Curie” odbyła się w ramach Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Toronto. W listopadzie 2016 obraz znalazł się w prestiżowym Konkursie Głównym Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Autorów Zdjęć Filmowych – Camerimage. Natomiast 20 stycznia 2017 zastał uhonorowany najważniejszymi niemieckimi nagrodami filmowymi – Bavarian Film Awards – za najlepszą reżyserię i najlepszą scenografię. 

„Maria Skłodowska-Curie” to wierna faktom opowieść o niesamowitym życiu odkrywczyni dwóch pierwiastków – polonu i radu, ale także portret Skłodowskiej, jakiej nie znaliśmy – czułej matki, kochającej żony, kobiety charyzmatycznej, zdecydowanej, choć pełnej dylematów i sprzeczności. Była pierwszą kobietą, która zdobyła Nagrodę Nobla i do tej pory pozostaje jedyną kobietą wyróżnioną dwukrotnie tą nagrodą. Jako pierwsza w Europie uzyskała tytuł doktora, a w 1906 roku przyznano jej profesurę i równocześnie objęła własną katedrę na paryskiej Sorbonie, co we Francji było wydarzeniem bez precedensu. 

Jednak droga do sławy wiodła ścieżką pełną wyzwań i wyrzeczeń. By wypełnić misję dla ludzkości, Skłodowska musiała zmierzyć się z samotnością w obcym kraju i nieoczekiwaną śmiercią męża. A także bronić swych racji w świecie naukowym zdominowanym przez mężczyzn. Z emocjonującej i pełnej zwrotów akcji batalii, wyszła jednak zwycięsko, jako osoba godna naśladowania, zasługująca na podziw i wybitna pod każdym względem. Stała się najbardziej wpływową kobietą swoich czasów. O której Albert Einstein miał powiedzieć, że ze wszystkich ludzi sukcesu, tylko ona jedna nie zmieniała się pod wpływem sławy.

„Maria Skłodowska-Curie” to pierwszy tak intymny portret tej niezwykłej kobiety. Będzie to opowieść o jej smutkach i radościach, chwilach triumfu, jak i porażkach nie tylko w świecie nauki, ale przede wszystkim w jej życiu prywatnym i rodzinnym. To przez ten pryzmat chcemy ukazać nieznaną dotąd twarz naszej bohaterki. – Mikołaj Pokromski, producent filmu.

Chciałabym, żeby ten film pokazał niewidoczną zza pomnikowej fasady kobietę z krwi i kości; Polkę, która musiała opuścić ukochaną ojczyznę, żeby móc poświęcić się nauce; osobę targaną sprzecznościami i dylematami, ale nigdy nietracącą z oczu celu. Moim celem jest przybliżenie widzom nieznanej do tej pory, ludzkiej twarzy tej bohaterki. Chciałabym, żebyśmy po obejrzeniu tego filmu zapamiętali Marię Skłodowską-Curie nie tylko jako kobiecą ikonę nauki, czy Polkę znaną na całym świecie, lecz przede wszystkim jako inspirującą, silną kobietą – jednostkę wybitną pod każdym względem, zasługującą na podziw i godną naśladowania. – Marie Noëlle, reżyserka.

Producentem jest Pokromski Studio, firma, która ma na swoim koncie europejskie koprodukcje, m.in. polsko-niemiecki projekt „Zimowy ojciec” (2011). Koproducentami są: P’Artisan Filmproduktion (Niemcy) i Sepia Production (Francja). Projekt został dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, regionalny fundusz filmowy z Krakowa: KBF – Krakowskie Biuro Festiwalowe oraz Łodzi: EC1 Łódź – Miasto Kultury w Łodzi.

Film powstał w międzynarodowym zespole realizacyjnym: reżyseria – Marie Noëlle (Francja), zdjęcia – Michał Englert (Polska), scenografia – Eduard Krajewski (Niemcy), kostiumy – Cristobal Pidre, Florence Scholtes (Belgia), charakteryzacja – Waldemar Pokromski, Mira Wojtczak (Polska), muzyka – Bruno Coulais (Francja). Na ekranie polskim aktorom partnerują, m.in. André Wilms („Człowiek z Hawru”) i Charles Berling („Marsz pingwinów”, „Miłość po francusku”) oraz niemieccy – Sabin Tambrea („Ludwik Szalony”) i Samuel Finzi („Flemming”). Zdjęcia były realizowane od maja do lipca 2015 w Paryżu, Brukseli, Monachium oraz w Łodzi, Krakowie i Łebie.

Przyjaźniła się z Einsteinem i polecała go, kiedy ubiegał się o pracę. Inspirowała Michalinę Wisłocką. Jej śladami chciały podążać kobiety na całym świecie. W czasach kiedy zapinały suknie pod samą szyją, ona nie obawiała się wskoczyć w kąpielowy trykot, ponieważ uwielbiała pływać kraulem. Jako jedna z pierwszych zrobiła prawo jazdy - i to na samochody ciężarowe! A w podróż poślubną pojechała rowerem. Być może zdawałeś sobie sprawę, że była pierwszą kobietą, która dostała Nagrodę Nobla, ale czy wiesz, że do dzisiaj pozostaje jedyną na świecie, która otrzymała go dwukrotnie? Zapoczątkowała zmiany w tradycyjnym i konserwatywnym postrzeganiu kobiet, udowadniając, że mogą łączyć w sobie wiele ról - mogą być matkami, żonami, ale też naukowcami. Dzięki jej odkryciom już w 1905 roku udało się wyleczyć raka szyjki macicy i upowszechniono badania RTG. 

Dzisiaj zbieramy efekty tego, co zapoczątkowała. W tym roku obchodzimy 150. rocznicę urodzin genialnej Polki, która wyprzedzała swoją epokę, a jej dokonania pozostają niezmiennie aktualne i nowoczesne. Dlatego poczujmy chemię do Skłodowskiej!

WYWIAD Z KAROLINĄ GRUSZKĄ, ODTWÓRCZYNIĄ ROLI MARII SKŁODOWSKIEJ-CURIE 

Jak Pani zareagowała na propozycję zagrania Marii Skłodowskiej Curie?

Kiedy Marie Noëlle zadzwoniła do mnie z informacją, że dostałam tę rolę, byłam w Moskwie. Poczułam spontaniczną i głęboką wdzięczność. Potem pojawiło się ogromne poczucie odpowiedzialności oraz wątpliwości, czy na pewno podołam temu zadaniu? Jak bowiem zagrać geniusza, uchwycić taki sposób myślenia, taką wrażliwość? Czy ktoś „zwyczajny” może w ogóle wcielić się w kogoś takiego jak Maria Skłodowska-Curie? Gdy zaczęłam przygotowania do pracy, lęki ustąpiły fascynacji postacią, którą miałam zagrać. Pomogła mi też Marie Noëlle. Znalazła do mnie klucz psychologiczny i zdjęła mi większość odpowiedzialności z barków.

Jak przygotowywała się Pani do zagrania tej niezwykłej kobiety?

Zaczęłam od przeglądania jej zdjęć oraz czytania wszystkich zachowanych prywatnych zapisków Marii. Był to przede wszystkim jej dziennik intymny, pisany po śmierci męża, Piotra Curie, a także ich listy. Czytałam też korespondencję między Marią i jej córkami, a nawet z Albertem Einsteinem. Te wszystkie materiały towarzyszyły mi też na planie filmowym, właściwie każdy dzień zdjęciowy zaczynałam od przeglądania zapisków i przyglądania się fotografiom Marii. W trakcie przygotowań czytałam też jej oficjalne biografie. Starałam się zrozumieć ideę jej pracy, chodziłam na korepetycje z chemii i fizyki. Następny etap to intensywna praca nad scenariuszem oraz językiem francuskim, w którym nakręcony jest cały film. To było pewne wyzwanie. Uczyłam się tego języka w szkole, dostałam nawet piątkę na maturze, ale potem miałam wiele lat przerwy. Zdarzało mi się grać wcześniej epizody po francusku, ale straciłam biegłość w tym języku. Gdy zabrałam się za czytanie scenariusza, okazało się, że mam kłopot z mówieniem tak jak Francuzi: szybko i płynnie. Najtrudniejsze były monologi naukowe, na szczęście miałam na przygotowania trzy miesiące. 

Można powiedzieć, że poznała Pani Marię Skłodowską-Curie od podszewki. Jak by ją Pani opisała?

Do tej pory kojarzyłam ją głównie ze smutnych, poważnych zdjęć. Wydawała mi się kobietą monumentalną, siedzącą od rana do wieczora w laboratorium. Okazało się, że ma też drugie oblicze, jest bardzo ciekawą, pełnokrwistą postacią. Kobietą, która jest wewnętrznie wolna, co bardzo mi zaimponowało. Maria miała mocną wiarę w to, po co jest na tym świecie i nie przejmowała się tym, co myślą o niej inni, ani tym, czego od niej oczekują. Najważniejsze dla niej było realizowanie swoich pasji.

Z pełną determinacją walczyła o prawo do tego. Ciekawe było odkrycie, jak wiele przy tym wszystkim było w niej namiętności. Maria potrafiła głęboko kochać, miała piękną relację ze swoim mężem, to był prawdziwy związek dusz. Sposób, w jaki opisywała tę relację, był dla mnie niezwykle inspirujący. Maria miała też silną, choć nieoczywistą relację z córkami. Nie była pełną ciepła, nadopiekuńczą matką, Była wymagająca, ale starała się mieć z dziećmi bliski kontakt i tak je wychować oraz wyedukować, by stały się mądrymi, pięknymi kobietami. Maria dostrzegła, że francuski system edukacji dyskryminuje kobiety. Otworzyła więc własną szkołę, do której zaprosiła znajomych profesorów. Rezultaty były świetne, dość powiedzieć, że jej córka Irena poszła w ślady matki i po latach też została laureatką nagrody Nobla.  

Filmowy obraz Marii wykracza poza to, co wiadomo z encyklopedii, ale nie dotyczy to tylko jej życia prywatnego.

Marie Noëlle pokazuje coś, z czego nie zdawaliśmy sobie sprawy. Maria Skłodowska-Curie musiała walczyć po śmierci Piotra o godne warunki do pracy. Jej laboratorium mieściło się w szopie z przeciekającym sufitem, gdzie wcześniej było prosektorium. To nie były warunki, które nadawały się do prowadzenia badań… W tamtych czasach świat nauki patrzył na kobiety protekcjonalnie. Maria mimo wszystko się nie poddała. Została pierwszą kobietą wykładającą na Sorbonie, dostała tytuł profesorski. Ale nie wszystko jej się udało, nie została przyjęta do Francuskiej Akademii Nauk, mimo że chwilę później dostała drugą nagrodę Nobla za swoje osiągnięcia. 

„Maria Skłodowska-Curie” to nakręcona z rozmachem międzynarodowa koprodukcja. Jak wspomina pani pracę na planie?

Zdjęcia powstawały w Krakowie, Łodzi, Łebie, Berlinie, Monachium i Paryżu. Niektóre wnętrza robiły na mnie ogromne wrażenie i nie mówię tu tylko o prawdziwej Sorbonie, gdzie mieliśmy przyjemność pracować. Nasi scenografowie świetnie odtworzyli laboratorium Marii na podstawie zachowanych szkiców i rysunków. Gdy tylko do niego weszłam, poczułam magiczną, trochę szamańską atmosferę. Stały tam różne przedmioty, trzeba było przygotowywać różne „wywary”, a na ściany padało jaskrawoniebieskie światło soli radu. Śmiałam się, że jestem trochę czarownicą. Doskonale rozumiałam, dlaczego Maria Skłodowska-Curie tak uwielbiała przebywać    w swoim laboratorium. 

W 2017 roku przypada 150 rocznica urodzin Marii Skłodowskiej-Curie. Czym, Pani zdaniem, polska noblistka może zainteresować współczesnego widza?

Myślę, że to bardzo ważne, aby pokazywać silne, wolne wewnętrznie kobiety, które potrafią zawalczyć o swój talent, pasję i marzenia. To bardzo aktualny temat w Polsce. Ale nie tylko tu. Po pokazach „Marii Skłodowskiej-Curie” w Kanadzie i Niemczech podchodziły do nas kobiety, które zajmują się karierą naukową. Powtarzały, że podobnie jak Skłodowskiej-Curie, im też wciąż zdarzają się przypadki dyskryminacji kobiet w świecie nauki. Ten problem ciągle nas dotyczy.

WYWIAD Z MARIE Noёlle, reżyserką filmu

Kiedy pierwszy raz usłyszała pani o Marii Skłodowskiej-Curie i jakie wrażenie ona na pani zrobiła?

Kiedy byłam w szkole, Maria była moją idolką, przeczytałam o niej kilka książek. Imponowało mi, że była kobietą, która potrafiła podbić męski świat nauki dzięki swojej inteligencji i talentowi. Uległ jej czarowi nawet Albert Einstein, znany ze swoich mizoginistycznych komentarzy.

Można więc powiedzieć, że dorastała pani wraz z Marią. W którym momencie postanowiła Pani zrobić o niej film?

Kiedy kilka lat temu przeczytałam artykuł, z którego wynikało, że z powodu plotek o mało nie dostałaby drugiej Nagrody Nobla. Moje zainteresowanie Marią Skłodowską-Curie odżyło. Zagłębiłam się w poszukiwanie informacji na temat jej prywatnego życia, które do tej pory było praktycznie nieznane. Byłam głęboko poruszona tym, czego się dowiedziałam o Marii i zaczęłam zastanawiać się, jak patrzyła na świat, jak go przeżywała. Z tego „śledztwa” wyłonił się obraz człowieka pełnego godności i wierzącego w humanizm. Zaimponowało mi to o wiele bardziej niż jej błyskotliwa inteligencja. 

I stąd już o krok do ekranowej Marii Skłodowskiej-Curie.

W moim filmie jest ona wolnym duchem, dzielną, odważną osobą z wielkim poczuciem odpowiedzialności za swoją pracę. Maria wierzyła w postęp i w intelektualny rozwój,  w to że trzeba zrobić użytek ze swojego talentu dla dobra ludzkości. Ale nie chciałam się ograniczać do stawiania jej pomnika. Maria w moim filmie jest kobietą pełną pasji. Zależało mi na podkreśleniu, że choć jej życie osobiste było pełne bólu, jej siła charakteru i uczciwość pozostały niezłomne. Maria stała się wzorem i źródłem natchnienia dla kolejnych pokoleń kobiet. Uważam, że dziś potrzebujemy takich postaci dużo bardziej niż wcześniej. 

Co zdecydowało o obsadzeniu w głównej roli Karoliny Gruszki?

Zależało mi, aby w postać Marii wcieliła się polska aktorka. Skłodowska-Curie mówiła po francusku z polskim akcentem i bardzo mi zależało, żeby oddać to w filmie. Ten element był dla mnie istotniejszy niż fizyczne podobieństwo do postaci. Karolina Gruszka jest niesamowitą aktorką i ma sporo wspólnego z Marią Skłodowską-Curie. Jest zdyscyplinowana, ciężko pracuje, jest inteligentna i utalentowana. Kiedy przez przypadek zobaczyłam jej zdjęcie, zaciekawiło mnie jej spojrzenie – pełne siły, zdecydowania i jednocześnie czułości. 

W filmie pojawia się też jeden z najbardziej doświadczonych polskich aktorów, Daniel Olbrychski. Jak trafił do Pani filmu?

Wiąże się z tym pewna anegdota. Kiedy zaczynałam pracę w branży filmowej byłam asystentką reżysera przy pewnej telewizyjnej produkcji, w której grała Natalie Baye i Daniel Olbrychski właśnie. Do moich obowiązków należało pilnowanie, aby Daniel zjawił się codziennie rano punktualnie na planie. Brzmi jak bułka z masłem, a w rzeczywistości było inaczej – Daniel nie przepada za porannym wstawaniem, delikatnie mówiąc. Ale kiedy się już rozbudził, był tak czarujący, że trudno się było na niego złościć. Kiedy tworzyłam postać Emila Amagata, Daniel od razu przyszedł mi do głowy. Zapytałam naszego koproducenta, czy tak znany aktor może być zaproszony do zagrania drugoplanowej roli i ku mojej uciesze, Daniel zgodził się z nami spotkać i przyjął naszą propozycję. 

Jak wspomina Pani pracę w Polsce?

Kiedy podczas przygotowań do filmu jeździłam trochę po kraju, poczułam, że większość zdjęć musi powstać właśnie tutaj. Znalazłam przepiękne plenery i koniec końców nakręciłam w Krakowie, Łodzi czy Łebie więcej scen niż zamierzałam. Od lata pracuję przy międzynarodowych projektach, ale ponieważ nie znam polskiego, trochę obawiałam się, czy praca na planie nie będzie trudniejsza niż zazwyczaj. Nic bardziej mylnego: język filmu okazał się uniwersalny. Miałam też wyjątkowe szczęście do ekipy, która pracowała z pasją i zaangażowaniem. Chciałabym tu wyróżnić operatora Michała Englerta, który okazał się wspaniałym współpracownikiem w twórczych poszukiwaniach i codziennej pracy na planie. 

Źródło:

Materiał nadesłany

Sprawdź także