EN

22.02.2024, 14:46 Wersja do druku

W objęciach Empuzy, czyli rzeczywistość subtelnych odcieni

„Empuzjon” wg Olgi Tokarczuk w reż. Roberta Talarczyka, koprodukcja Teatru Śląskiego w Katowicach, STUDIO teatrgalerii w Warszawie i Instytutu im. Grotowskiego we Wrocławiu. Pisze Piotr Hildt, członek Komisji Artystycznej 30. Ogólnopolskiego Konkursu na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.

fot. Przemysław Jendroska/ mat. teatru

Mieczysław Wojnicz, dwudziestoczteroletni student inżynierii ze Lwowa, przyjeżdża do Görbersdorf, by w tutejszym sanatorium odbywać kurację gruźlicy. Doktor Semperweiß zaleca paniczowi przede wszystkich wdychanie unikalnej mieszaniny powietrza z gór i jodłowego lasu. Doraźnie inne, podówczas konwencjonalne środki wywiedzione z dziewiętnastego wieku, kiedy suchoty zbierały swoje żniwo.

Empuzjon to adaptacja powieści Olgi Tokarczuk pod takim samym tytułem. Akcja tejże osadzona jest w 1913 roku w lokalizacji, która stanie się tkanką bogatego w znaczenia przedstawienia. W Görbersdorf (dzisiaj niewielka wieś Sokołowsko nieopodal Wałbrzycha) od wielu lat istniało założone i prowadzone przez doktora Hermana Brehmera pierwsze na świecie sanatorium przeciwgruźlicze. Umieszczenie fabuły w regionie znajdującym się w tamtym czasie pod panowaniem pruskim wzbogaca Empuzjon o interesujący aspekt kulturowy – obecność języka niemieckiego i przenikanie dwóch kultur narodowych. Görbersdorf-Sokołowsko leży na łonie natury, a stąd w prowincjonalnym wymiarze blisko do elementów ludowych. Wszystko to sprawia, że klimat opowieści jest baśniowy i tajemniczy – Robert Talarczyk w pełni wykorzystuje to w swojej inscenizacji, nasycając ją aurą magii i dziwności.

Krótko po przyjeździe Wojnicza do Görbersdorf w pensjonacie dochodzi do tajemniczej śmierci. Jest ona punktem wyjścia do dalszych wydarzeń, a jednocześnie otwiera wieloznaczeniową klamrę całego spektaklu. Klara, żona prowadzącego pensjonat Opitza  – która jeszcze rano przynosiła Wojniczowi śniadanie – pod nieobecność pozostałych popełnia samobójstwo w głównym salonie. Talarczyk z wyczuciem buduje dramaturgię, zaczynając od efektu zaskoczenia u głównego bohatera i przedstawiając scenę śmierci w przerażająco efektowny sposób. Obraz powieszenia się Klary Opitz na sznurze jest przedłużony poprzez zapętlenie, towarzyszą mu przejmujące dźwięki.

Kim jest jednak zmarła kobieta, skoro jej przykryte ciało będzie leżeć w rogu salonu, a ona sama powróci i nieoczekiwanie włączy się w dalszą akcję? Dopiero przebieg kolejnych wydarzeń przyniesie rozwiązanie tej zagadki: ta postać pełni funkcję alter ego Wojnicza, jest rodzajem ucieleśnienia jego podwójnej osobowości. Istotne, że doppelgänger głównego bohatera nazwany jest Empuzą. W greckich wyobrażeniach ludowych Émpousa była żeńską zjawą, widmem strachu. Ukazywała się pod postacią osoby zmarłej czy upiora, który zabijał mężczyzn. To ostatnie odniesienie będzie rezonować na interpretację sztuki, a samo imię wywędruje do tytułu powieści i przedstawienia. 

Trzypostaciową kobiecą rolę gra mężczyzna (Mateusz Znaniecki) ucharakteryzowany po trosze na gosposię albo aktorkę przedwojennej rewii, przypominając emploi Poli Negri albo Jadwigi Smosarskiej. Groteskowe samobójstwo Klary, ożywającej pod postacią Empuzy, pozostawi swój ślad, gdyż widmo śmierci będzie unosić się w powietrzu aż do końca. Przynajmniej na poziomie scenicznym, gdyż w szerszym znaczeniu kluczowa jest dwupłciowość postaci ukazująca kobiece oblicze Wojnicza i uwypuklająca genderową interpretację sztuki.

Płaszczyzna gender wymalowana jest w Empuzjonie bogato. Zacznijmy od tego, że Tokarczuk trzyma się realiów historycznych, zatem opowieść osadzona w 1913 roku oddaje ówczesne podziały społeczne od strony kulturowej i materialnej. Pensjonat w Görbersdorf przeznaczony jest tylko dla panów i to z pewnością tych, których stać na pobyt tutaj – studentów z dobrych domów, doktorów i profesorów. Mężczyźni reprezentują klasę inteligencką, choć w istocie to nie ona buduje poczucie ich tożsamości. Kobiety mają mniejsze głowy i nie są tak dobrymi literatami jak mężczyźni – panowie prowadzą typowe, jak na tamten czas, pogawędki o biologicznych i kulturowych uwarunkowaniach wyższości mężczyzn nad kobietami. To nie elitarna wiedza akademicka, ale sam fakt bycia mężczyznami sprawia, że pensjonariusze pana Opitza uważają się za klasę wyższą.

Symbolicznym gestem pozostawania w aurze męskiej solidarności jest wspólne spożywanie nalewki o znaczącej nazwie Schwärmerei (z niemieckiego: fascynacja lub marzenie). Panowie chcą, aby kolorowy napój trzymany w karafkach jak z aptecznego laboratorium – rześki niczym górski klimat i solidny jak Jägermeister – utrzymał ich w dobrym zdrowiu i ochronił przed śmiercią. Zjednoczeni w swojej elitarnej przyjaźni mogą być tylko naiwnie przekonani o swojej wyższości. Nie oszukają bowiem śmierci, gdyż „boski trunek” nie dodaje siły tytanów, a jedynie narkotyczne upojenie. Ono z kolei trzyma nas, widzów, w oparach absurdu. Reprezentantem męskiego świata jest również zmarły ojciec Wojnicza, którego postać ukazuje się poprzez projekcję. Stary Wojnicz zza grobu każe synowi tępić w sobie kobiece cechy.

fot. Przemysław Jendroska/ mat. teatru

Przełamanie męskich stereotypów widać z kolei u doktora Semperweiß. Jako lekarz jest zasadniczy, ale objawia zainteresowanie filozofią, podczytuje zapewne psychoanalizę. Gdy początkowo Wojnicz nie chce rozebrać się do badania klatki piersiowej, zasłania się ograniczeniem ze strony religii – niedorzeczny, jak by się zdawało, argument religijny nie jest w obliczu filozofii gender rzucony przypadkowo. Później, gdy w bardzo dyskretnej scenie – z dala, nieco tyłem – młody mężczyzna ujawnia kobiece cechy swojego ciała, doktor uspokaja go, że świat nie jest czarno-biały. Rzeczywistość jest zbudowana z mnogości bardzo subtelnych odcieni, mówi Semperweiß.

Wojnicz (Michał Piotrowski) nie przystaje do męskiego świata nie tylko w wymiarze biologicznym. Jako młodzian z dobrego domu jest elegantem, ale o swój strój dba nad wyraz pieczołowicie. Długie włosy, podwyższony obcas i ozdobnie zawiązana chusta sprawiają, że jego wizerunek zdaje się być mało męski. Z tak niecodzienną estetyką bardziej wpisywałby się w modę współczesną. Do patriarchalnego czy heteronormatywnego świata nie pasuje on także mentalnie, nie wykazując zainteresowania wyższościową perspektywą pozostałych pensjonariuszy. Pełen ogłady, charakterologicznie wrażliwszy od innych mężczyzn, zaprzyjaźnia się ze studentem Thilo, który objaśnia mu historyczno-estetyczne tajniki sztuki. Wojnicz nie mówi zbyt wiele, jest w swoich zachowaniu spokojniejszy, a w postępowaniu bardziej wyważony. Wreszcie mniej naiwny – przyjmuje świat takim, jakim ten najprawdopodobniej jest, a nie tak, jak chcieliby go widzieć mężczyźni. Jest pogodzony nawet z perspektywą śmierci.

Choć na podstawowym poziomie mamy do czynienia ze składną historią opowiedzianą w baśniowej konwencji, świat Empuzjonu jest silnie rozbudowany i dopiero namysł sugeruje aluzje między fabułą a metaforą. Przede wszystkim podążamy za Wojniczem w labiryncie, w którym on sam nie potrafi się poruszać – jest bowiem niedopasowany do iluzyjnej wizji świata nasyconego schematyczną sztucznością. Jaką wreszcie rolę w tym labiryncie odgrywa śmierć? W okolicy sanatorium regularnie giną mężczyźni, ale właściwie nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Zatem, czy to w ogóle prawda? Duch Empuzy, która wyszła z ciała Klary Opitz, towarzyszy Wojniczowi jak jego głos. Student zmaga się ze swoją męskością, zatem na płaszczyźnie metaforyczno-genderowej w Görbersdorf ginie płeć męska. 

Na poziomie inscenizacyjno-estetycznym Empuzjon przypomina gęsty wywar. „Las staje się coraz bardziej złowieszczy, zbliża się pierwsza listopadowa pełnia księżyca, wilgotne powietrze przenika odór rozkładu”. Tokarczuk mocno czerpie z klimatu horroru i fantastyki, a umieszczenie akcji na prowincji buduje aurę tajemniczości. Empuzjon to koprodukcja trzech scen: Teatru Śląskiego w Katowicach, Teatru Studio w Warszawie i Instytutu Grotowskiego we Wrocławiu. Jest także inscenizacją silnie wypracowaną na gruncie tekstu: pracę sceniczną poprzedziła adaptacja Roberta Talarczyka, następnie do współpracy literackiej zaproszono Miłosza Markiewicza i Ryszarda Koziołka. Empuzjon to spektakl meandryczny, inteligentny, niełatwy. Przypadnie do gustu widzom, którzy cenią sowitą i – nomen omen mocno teatralną – refleksję nad tym, co nieoczywiste.

*** 

Olga Tokarczuk EMPUZJON. Adaptacja, reżyseria: Robert Talarczyk, dramaturgia: Miłosz Markiewicz, scenografia, kostiumy i reżyseria światła: Katarzyna Borkowska, muzyka: Wojciech Kilar w opracowaniu Adama Wesołowskiego, choreografia: Kaya Kołodziejczyk, wideo-art: Wojtek Doroszuk. Prapremiera w Teatrze Śląskim im. Wyspiańskiego w Katowicach 12 maja 2023, w Teatrze Studio w Warszawie 19 maja 2023, w Instytucie Grotowskiego we Wrocławiu 23 czerwca 2023.

Źródło:

Materiał własny

Autor:

Piotr Hildt

Wątki tematyczne