"Terrordrom Breslau" w reż. Wiktora Rubina w Teatrze Polskim we Wrocławiu. Pisze Aneta Kyzioł w Polityce.
Duet reżysersko-dramaturgiczny Wiktor Rubin - Bartosz Frąckowiak, który w ubiegłym sezonie dał się poznać wystawionym w Bydgoszczy ciekawym "Tramwajem zwanym pożądaniem", podejmuje kolejną próbę zaszczepienia na polskim gruncie niemieckiego teatru postdramatycznego. Tym razem uderzyli na wrocławski Teatr Polski, gdzie zrealizowali "Terrordrom Breslau" według powieści Niemca Tima Staffela. Wrocław, rok 2010, niejaki V rozsyła pełne pseudorewolucyjnych haseł ulotki, co budzi w ludziach uśpioną wściekłość. Do akcji wkraczają władze i media. Powstaje terrordrom - usankcjonowany przez prawo teren bezprawia i terroru - w ten sposób władza zyskuje kontrolę nad buntem -obywateli, media zaś materiał gwarantujący najlepszą oglądalność i zyski z reklam. Ta niezbyt porywająca fabuła jest pretekstem, by uświadomić widzowi, że podlega nieustannej manipulacji, jest ofiarą przemocy ze strony mediów i polityków; bezwiednie powiela serwowane mu wzorce. Teatra