"Tango" w reż. Jerzego Jarockiego z Teatru Narodowego w Warszawie w Teatrze Telewizji. Pisze Joanna Derkaczew w Gazecie Wyborczej - Gazecie Telewizyjnej.
Jerzy Jarocki pokazuje, że wszyscy jesteśmy sentymentalnymi konserwatystami, którzy wolą czuć bliskość, niż mieć rację Nowe "Tango" to niespodzianka. Jarocki, uważany przez lata za reżysera zimnego i intelektualnego, walczy w "Tangu" z czystym rozumem i staje w obronie emocji. Zmarły niedawno Jerzy Jarocki był teatralnym mistrzem precyzji, logiki i zimnej kalkulacji. Jednak w swym przedostatnim wielkim spektaklu, "Tangu" Sławomira Mrożka, wypowiada się po stronie emocji. Pokazuje, jak fanatyczny racjonalizm niszczy ludzkie relacje, i oddaje głos pokoleniu zagubionych dwudziesto-trzydziestolatków. Zbudowany na schemacie "Hamleta" ("świat wyszedł z formy" i syn próbuje "wracać go do normy") dramat, podobnie jak "Hamlet", w każdej epoce odbija to, co najbardziej aktualne i problematyczne. Ponad 40 lat po tym, jak Jerzy Jarocki sięgał po "Tango" po raz pierwszy (1965, Stary Teatr w Krakowie), tekst Mrożka brzmi więc jak lament "Generacji X". Albo jak ma