EN

23.03.2023, 17:59 Wersja do druku

Spektakl o stawaniu się

„Genialna przyjaciółka” Eleny Ferrante w reż. Eweliny Marciniak w Narodowym Starym Teatrze w Krakowie. Pisze Mateusz Leon Rychlak w Teatrze dla Wszystkich.

fot. Natalia Kabanow / mat. teatru

Pół miasta myśli o niej
Kiedy zasypia i gdy budzi się co dzień” 
– Koniec świata „Dziewczyna z naprzeciwka”

Adaptacja jest sztuką niełatwą, a osób biegłych w tym kunszcie niestety jest niewiele. Często zdarzają się adaptacje dalece odbiegające od pierwotnego zamysłu w sposób całkowicie odrzucający estetykę i treść materiału źródłowego, co przysparza niechęci wśród fanów pierwowzoru. Jednak w przypadku spektaklu „Genialna przyjaciółka” na podstawie powieści Eleny Ferrante w reż. Eweliny Marciniak nie należy obawiać się przykrych doświadczeń w odbiorze.

Ostatnio Narodowy Stary Teatr w Krakowie spotykał się z mieszanym odbiorem swoich najnowszych realizacji, począwszy od „Księcia niezłomnego”, aż do szeroko krytykowanej „Opery za trzy grosze”. Wzbudziło to mój niepokój w odniesieniu do kolejnej premiery. Na szczęście, został on rozwiany już w pierwszych kilkudziesięciu minutach przedstawienia. Spektakl rozpoczyna się od wysokiego C i natychmiast igra z percepcją widza. Wielokrotnie aktorzy zwracają się wprost do publiczności, wychodząc z roli. W ten sposób została stworzona przestrzeń dla każdej z postaci, która w oryginalnej opowieści jest zmarginalizowana i jednowymiarowa, a dzięki tym zabiegom odkrywamy nowe twarze i znaczenia. W ten sposób swoiste zwolnienia fabularne pozwalają nam spojrzeć na tę samą scenę z kilku różnych perspektyw, złapać się na uproszczeniu, które może być krzywdzące dla odbioru postaci (a tak naprawdę dla odbioru człowieka reprezentowanego przez tę postać). Przemyślany scenariusz i dopracowana dramaturgia, które są zasługą Małgorzaty Czerwień, stworzyły świetny grunt do pracy dla aktorów, wypełniających swoimi kreacjami całą dostępną przestrzeń tej narracji.

Ze świetną energią, polegającą na ciągłej zmianie i ewolucji postaci, pojawiły się dwie główne bohaterki grane przez Annę Paruszyńską-Czacką i Karolinę Staniec, stając się coraz to starszymi, bardziej dojrzałymi, doświadczonymi przez życie osobami. Dzięki twórcom spektaklu znacznie więcej głębi i znaczenia otrzymały postacie kreowane przez Juliusza Chrząstowskiego, Krystiana Durmana, Michała Majnicza, Aleksandrę Nowosadko i Łukasza Stawarczyka, które pozbawione scen nienależących co prawda do powieści, za to jak dla mnie nieodzownych w przestrzeni teatralnej, pozostałyby jedynie tłem dla ogólnej narracji i nie pozostawiły po sobie żadnego wyraźnego śladu. Nie wspomnę o postaciach Ewy Kaim, Adama Nawojczyka, Małgorzaty Zawadzkiej, które byłyby jedynie komediowym przerywnikiem, czy bohatera zupełnie zapomnianego i zmarginalizowanego nawet przez autorkę powieści, w którego wciela się Wacław Zimpel (odpowiedzialny również za muzykę).

Spektakl ten wybitnie tchnie młodością, przygodą, neapolitańskim słońcem, które podkreśla także scenografia, przeistaczająca się ze zwyczajnej kuchni w ulicę, plażę i w końcu dzikie porośnięte drzewami skaliste wybrzeże, wyobrażone na płótnie w tle sceny. Swoją drogą zastosowanie tego niezwykle klasycznego scenograficznego zabiegu, a także całkowita rezygnacja z multimediów, nadają spektaklowi niezwykle przystępny charakter, dużo bardziej namacalny. Wszystko znajduje się na wyciągniecie ręki i w większości przypadków jest obecne fizycznie na scenie, a twórcy postarali się, aby poprzez bliskość i humor oswoić to, co pojawia się jedynie w sposób umowny (za scenografię i kostiumy odpowiada Natalia Mleczak).

Nie zawaham się stwierdzić, że ten spektakl kapitalnie wykorzystał potencjał zawarty w dziele Eleny Ferrante. Przeniknął go wszystkimi dostępnymi elementami, które mogły uczynić jego treść przystępną, sięgającą do głębi duszy z zachowaniem równowagi pomiędzy powagą i humorem. Jeszcze raz podkreślę wyśmienity zmysł autorki scenariusza i młodej dramaturżki, Małgorzaty Czerwień, która wraz z reżyserką i aktorami zabrała mnie w tak wspaniałą opowieść.

Źródło:

Teatr dla Wszystkich

Link do źródła