Jeśli ktoś nie jest stałym bywalcem chorzowskiej sceny, może mieć teraz mały kłopot z dotarciem na widownię. Po kosztującej ponad 15 mln zł, sfinansowanej przez urząd marszałkowski i trwającej prawie dwa lata przebudowie wnętrza właściwie nic, prócz głównej sceny, nie jest tam, gdzie wcześniej
- pisze Iwona Sobczyk w Gazecie Wyborczej - Katowice.
Tam, gdzie kiedyś widzowie ustawiali się w kolejce do szatni, rozciągają się powierzchnie eleganckiego foyer. Dyrektor Teatru Rozrywki Dariusz Miłkowski przyznaje, że nawet aktorzy nie poznali swojego teatru. Mimo prowadzonych wewnątrz prac, teatr przez większość czasu działał normalnie, ale zespól do spektakli przygotowywał się w połączonym ze sceną budynku technicznym (budowanym przez prawie trzydzieści lat!). - Część z nich nawet przez tę budowę nie przeszła. Kiedy więc modernizacja wnętrza dobiegła końca i przyszli się rozejrzeć, po prostu się zgubili - mówi. Teatroman, który starym zwyczajem skieruje się do wejścia od ulicy Konopnickiej, trafi na szklaną elewację. Ta część na razie wygląda surowo. Uroku nabierze wiosną, kiedy podrosną pnącza porastające nagą teraz ścianę, a zawieszona na wysokości pierwszego piętra ogromna donica zamieni się w wiszący ogród. Głównego wejścia trzeba szukać w podcieniach u zbiegu ulic Katow