EN

14.04.2021, 08:52 Wersja do druku

Rozkoszny Kohoutek

„Inne rozkosze” wg Jerzego Pilcha w reż. Artura Więcka „Barona” w Teatrze TV. Pisze Artur Stanek.

fot. mat. prasowe

W poniedziałkowy wieczór teatr TVP premierowo wyemitował spektakl „Inne rozkosze” Jerzego Pilcha w reż. Artura „Barona” Więcka w znakomitej, głównie krakowskiej, obsadzie. Przedstawienie telewizyjne jest przeniesieniem inscenizacji z Krakowskiego Teatru Scena STU, w którym spektakl  - według powieści Jerzego Pilcha: „Inne rozkosze” i „Moje pierwsze samobójstwo” - miał premierę 22 września 2016 roku.

Głównym bohaterem jest czterdziestoletni Paweł Kohoutek (w tej roli znakomity Tomasz Schimscheiner), lekarz weterynarii, mąż i ojciec, którego uregulowane, aczkolwiek podwójne życie, podlega „trzęsieniu ziemi”, gdy niespodziewanie pojawia się kochanka Kohoutka - Aktualna Kobieta (w tej roli bardzo dobra Maria Pawłowska) i deklaruje, że chce z nim zamieszkać na stałe. Aby ratować sytuację, Kohoutek ukrywa Aktualną Kobietę na strychu, a jego dalsze losy obserwujemy z dwóch perspektyw. Na parterze Kohoutek wiedzie zwyczajne życie z Żoną (bardzo dobra Dominika Bednarczyk), a piętro należy do Aktualnej Kobiety, ale też do pragnień, marzeń i lęków Kohoutka, w szczególności za sprawą obecności Alter Ego Kohoutka (w tej roli zjawiskowa Magdalena Walach).

Tekst Jerzego Pilcha jest niezwykle zabawny, inteligentny, a życiowe i uczuciowe rozterki Kohoutka podane są w spektaklu z polotem i wdziękiem. To zasługa reżysera, który zadbał o błyskotliwość inscenizacji, ale przede wszystkim wyśmienitego aktorstwa Tomasza Schimscheinera, bezbłędnego w roli Pawła Kohoutka. Aktor wydaje się wręcz stworzony, by zagrać Kohoutka. Jego Kohoutek wydaje się nieobecny, rozmarzony, ni to z realnego świata, ni to ze snu. Jest rozbrajająco śmieszny, ale też niejednokrotnie wzruszający. Kreacja Tomasza Schimscheinera idealnie wpisuje się w klimat pisarstwa Jerzego Pilcha.

Znakomitym zabiegiem inscenizacyjnym jest wprowadzenie Alter Ego Kohoutka. I to postaci granej przez aktorkę, a nie aktora. Alter Ego dyskutuje z Kohoutkiem, zastanawia się co robić, stanowi projekcję myśli. Dialog głównego bohatera z Alter Ego to najlepsze fragmenty przedstawienia. Ale efekt nie byłby tak wyjątkowy, gdyby nie mistrzowskie aktorstwo Magdaleny Walach. Aktorka zachwyca naturalnością, powściągliwością i głębią interpretacji, a także perfekcyjną dykcją. Znakomita jest m.in. scena, w której Ojciec Kohoutka (Marek Litewka) mówi, że Kohoutka, jako lekarza weterynarii, czeka nadludzki wysiłek, i płacze wtedy właśnie Alter Ego, a nie Kohoutek.

Większość widzów postrzega zapewne Magdalenę Walach przez pryzmat ról serialowych, a warto podkreślić i przypomnieć, że Magdalena Walach jest wybitną aktorką teatralną, autentyczną gwiazdą krakowskiego Teatru Bagatela. Kreacja Magdaleny Walach w Teatrze STU w „Innych rozkoszach” to jedna z najlepszych ról aktorki w jej teatralnym dorobku, dorównująca świetnej Blanche w „Tramwaju zwanym pożądaniem”, zrealizowanym w Teatrze Bagatela (2009) w reż. Dariusza Starczewskiego, czy znakomitej Soni w wystawionym tamże „Wujaszku Wani” (2011) w reż. Waldemara Śmigasiewicza.


Telewizyjny spektakl to rzadka okazja do podziwiania wspaniałych aktorów krakowskich scen, aczkolwiek Anna Tomaszewska (Matka Kohoutka) i Marek Litewka (Ojciec Kohoutka), kreślą role momentami zbyt grubą kreską. Nie sposób nie wyróżnić Dominiki Bednarczyk, perfekcyjnej w roli Żony Kohoutka.

Rolę Pastora zagrał wybitny Andrzej Róg, od wielu lat związany z Krakowskim Teatrem Scena STU. Scena kazania Pastora na temat pijaństwa to aktorska perełka. W roli doktora Oyermaha, starego lekarza weterynarii, którego Kohoutek miał zostać następcą, wystąpił genialny Edward Linde-Lubaszenko, aktor-legenda Starego Teatru. Świetny jest m.in. monolog Oyermaha o Japonce Akiko.

Poboczne wątki, jak kazanie Pastora, opowieści Oyermaha, czy dyskusja Matki, Ojca i Pastora o wynajmowaniu pokojów, dodają kolorytu obrazowi protestanckiej społeczności Śląska Cieszyńskiego, na którym dzieją się „Inne rozkosze”, ale równocześnie – zwłaszcza w drugiej części spektaklu – nieco zakłócają dramaturgiczną spójność inscenizacji, pomyślanej jako potyczka Kohoutka, Alter Ego i Aktualnej Kobiety.
 
„Inne rozkosze” w reż. Artura Więcka „Barona” to pełne humoru, ale i przejmujące przedstawienie o pułapkach miłości, poszukiwaniu sensu życia, znakomicie zagrane i wyreżyserowane. Humorystyczno-nostalgiczny nastrój przedstawienia buduje także świetna scenografia Marka Brauna, kostiumy Jolanty Łagowskiej i reżyseria światła Piotra Treli. Nieczęsto teatr TVP serwuje smakowite teatralne dania, tym bardziej warto zauważyć poniedziałkową propozycję teatru telewizji.

Na spektakl „Inne rozkosze” w Krakowskim Teatrze Scena STU miałem już bilet, ale pandemia uniemożliwiła wyjazd. Telewizyjne przeniesienie przedstawienia zachęca, by ponownie zaplanować wizytę w Krakowie. Chciałoby się podziwiać świetnych wykonawców, w tym wybitny aktorski duet Magdalena Walach – Tomasz Schimscheiner, nie tylko na ekranie.


Źródło:

Autor:

Artur Stanek