- Kontrakty mam na następne sześć lat. Na kolejnego "Don Giovanniego", "Wesele Figara", "Roberta Devereux", "Poławiaczy pereł" i nową produkcję "Purytanów". Ale za rok dopiero będzie wydarzenie! Otwarcie sezonu "Eugeniuszem Onieginem" z Netrebko i Beczałą, pod batutą Walerego Gergiewa. Dostałem też propozycję zaśpiewania Germonta w tym roku w "Traviacie"; odmówiłem, bo na rolę ojca mam jeszcze czas. Kontrakt został przeniesiony na 2017 r. - mówi MARIUSZ KWIECIEŃ, światowej sławy baryton.
Z Mariuszem Kwietniem [na zdjęciu w "Eugeniuszu Onieginie" w Operze Krakowskiej], światowej sławy barytonem, o fascynacji Szymanowskim, wcielaniu się w czarne charaktery i prywatnych pasjach Dorota Szwarcman: - 21 lipca w Santa Fe w Nowym Meksyku odbędzie się premiera "Króla Rogera" Karola Szymanowskiego, wystawiona na pańską prośbę i z panem w roli tytułowej. Mariusz Kwiecień: - Ogromnie się cieszę. To festiwal na wolnym powietrzu, występuję tam od lat. Kiedyś podczas "Don Giovanniego" w finałowej scenie z Komandorem rozszalała się burza; to było niesamowite. Zadaszenie sceny oparte jest na filarach, nie ma tylnej ściany ani boków. Inscenizacje często więc wykorzystują widoczny w tle pejzaż górski i zachodzące słońce. Miałem już spotkanie z reżyserem Stevenem Wad-sworthem, którego znam z Nowego Jorku z Metropolitan. Wspomniał, że z tyłu sceny umieści potężne witraże, przez które ma się przedzierać światło słoneczne. To będz